środa, 5 sierpnia 2015

Don't leave me here alone: 1st chapter.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gatunek: AU
Rating: G
Chapter: 1/?
Notka: Dodaję pierwszy chapter! Jest bardzo krótki i skupia się tylko na jednej scenie, ale postaram się, żeby następne były dłuższe. Mam nadzieję, że się spodoba. ♥
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1.

- Nazywam się Kim Jongin - przedstawiłem się niepewnie kobiecie. Zależało mi na tej szkole. Nie, stop. Nie mi, ale moim rodzicom. Marzeniem mojej matki było, żebym został lekarzem, a ojciec chciał bym był biznesmenem. Jeśli mam być szczery, wolałem iść na medycynę, chociaż tak naprawdę moją pasją był taniec. To jemu chciałem się w pełni oddać. Niestety nie było mi to chyba dane. Byłem wdzięczny rodzicom za wszystko co dla mnie robili, dlatego nie chciałem ich zawieść. Wychowali mnie na odpowiedzialnego i dojrzałego jak na swój wiek nastolatka. Podczas kiedy moi rówieśnicy imprezowali i korzystali z młodości, ja zamartwiałem się o swoją przyszłość.
- Tak, czekałam na twoją wizytę - odparła dyrektorka, przeglądając moje dokumenty. Po krótkiej chwili podniosła na mnie wzrok. Wyglądała na sympatyczną osobę, chociaż jej ton był chłodny. - Dlaczego chciałbyś chodzić do naszej szkoły, Jongin? - spytała, obserwując mnie uważnie. Zacisnąłem dłonie na swoich kolanach ze stresu. Jej ciążące na mnie spojrzenie wcale mi nie pomagało.
- Mam ambitne plany co do mojej przyszłości. Chciałbym studiować medycynę w Stanach. Muszę być dobrze przygotowany, żeby się tam dostać. Postanowiłem więc wybrać elitarne liceum, które pomoże mi osiągnąć cel - skłamałem, ale szczęście rodziców było dla mnie najważniejsze. Już dawno pogodziłem się z faktem, że nigdy nie liczyło się to, czego ja chciałem.
- Myślisz, że przenosząc się z liceum o niższym poziomie nauczania, poradzisz sobie w tym? - spytała z nutą ironii w głosie. Wiedziałem już, że przyjmie mnie do szkoły. Zawsze miałem dobre wyniki w nauce oraz wiele osiągnięć sportowych. Teraz grała tylko na moich uczuciach chcąc zobaczyć, jak silny jestem i jak bardzo mi zależy.
- Sądzę, że dam sobie radę bez problemu. To tylko kwestia czasu, żebym się zaaklimatyzował. Nauka przychodzi mi z niezwykłą łatwością - oparłem się wygodniej na krześle, na przeciwko biurka dyrektorki. Kobieta zmarszczyła ledwo widocznie czoło. Po jej wyrazie twarzy widziałem, że podoba jej się moja pewność siebie. Tak naprawdę nie byłem pewien niczego. Grałem.
- Przejrzałam dokładnie twoje wyniki. Widziałam, że masz wiele osiągnięć w konkursach przedmiotowych, jak i w zawodach sportowych. Nasza szkoła szuka uczniów z potencjałem oraz ambicjami, a ty jesteś jednym z nich - wstała, a na jej twarzy udało mi się zauważyć lekki uśmiech. Rozmowa dobiegała końca. Podniosłem się również z miejsca, zakładając torbę na ramię. - Witamy w progach naszego liceum, Kim Jongin. Mam nadzieję, że będziesz godnie reprezentował tę szkołę - wyciągnęła do mnie rękę, a ja uścisnąłem jej dłoń.
- Bardzo dziękuję. Nie zawiodę pani oczekiwań i nie przysporzę żadnych problemów - posłałem kobiecie pełen wdzięczności, fałszywy uśmiech. Może nie będzie tak źle.
- Udaj się jutro rano do sekretariatu, żeby odebrać swój mundurek. Przygotuję go dla ciebie. Możesz już iść - dodała jeszcze, a ja skinąłem głową i opuściłem gabinet. Wyszedłem pospiesznym krokiem ze szkoły i odetchnąłem, jak tylko znalazłem się na świeżym powietrzu. Zacisnąłem dłonie na swojej marynarce, spoglądając na budynek.

- Powodzenia, Kim Jongin - mruknąłem pod nosem sam do siebie, ruszając w stronę przystanku autobusowego.