poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Zmysłowi artyści. ( Sungjong - Infinite )

Tumblr_mji21zkbpv1rhyg97o1_500_large 
Ty i twój najlepszy przyjaciel Sungjong szukaliście pracy. Postanowiliście więc malować wnętrza. Jednak nikt nie chciał niczego od was. Pewnego dnia zadzwonił telefon,
- Yoboseyo ? - powiedziałaś do słuchawki.
- Dzień dobry. - odezwała się kobieta. - Widziałam twoje ogłoszenie w internecie. Tak się składa, że mam pokój do wymalowania.
- To świetnie !
- Wyślę ci szczegóły na e-maila. Do zobaczenia. - oznajmiła i rozłączyła się. Od razu zadzwoniłaś do Sungjonga i poinformowałaś go o wszystkim. Ucieszył się tak, jak ty. Sungjong był twoim przyjacielem od zawsze. Jak to się stało ? Wasi rodzice studiowali na jednej uczelni, a poza tym byli sąsiadami. Od zawsze jednak, czułaś do niego coś więcej. Starałaś nie zaprzątać sobie tym głowy żeby tego nie zepsuć, ale nie zawsze ci się to udawało. Powodem tego był wasz pakt. Polegał on na tym, że obiecaliście sobie, że nigdy się w sobie nie zakochacie by nie zakłócić równowagi w waszej przyjaźni. W końcu nadszedł ten dzień. Ty i Sungjong byliście ubrani w zupełnie białe kombinezony robocze. Weszliście do pokoju, który miał zostać wymalowany. Bez słowa zabraliście się do pracy, aby szybko to skończyć i pójść na lody. Już po chwili malowania wasze kombinezony ozdobione były w różnokolorowe plamy i ciapki. Po chwili, zupełnie przez przypadek zamachnęłaś pędzlem, a farba wylądowała na włosach Sungjonga. Zaczęłaś się śmiać.
- A więc bawi cię to ? - warknął udając złego, a ty już nie mogłaś wytrzymać. Tak śmiesznie wyglądał.
- A teraz jest ci do śmiechu ?! - wykrzyczał przejeżdżając czerwoną farbą po twoim nosie.
- To nie było fajne ! - krzyknęłaś i znowu upaćkałaś go farbą. Rozpoczęła się prawdziwa wojna. Wasze twarze, włosy, buty, kombinezony przyozdobione wszystkimi kolorami tęczy. W końcu Sungjong przewrócił cię i usiadł na tobie.
- I co teraz zrobisz cwaniaczku ? - powiedział z szyderczym uśmiechem, smarując cię farbą po policzkach i czole.
- Jesteś podły. - zaśmiałaś się.
- Wiem. - szepnął całując cię czule w usta.
- Ale...ale co z paktem ? - byłaś trochę zdezorientowana.
- Saranghae, pakt zerwany. 
_____________________________________________________
Przepraszam , że tak długo mnie nie było, ale byłam na
mistrzostwach. Już jestem i wstawiam scenariusz na 
życzenie dla OObserwatorki ( nie znam imienia więc 
piszę login ) . C: 

Hanae. ♥

sobota, 13 kwietnia 2013

Kiedy robi coś czego nie powinien. ( Minhyuk - BTOB )

Tumblr_m33n1pszpv1rsmxozo1_500_large
Była sobota. Ty i twój przyjaciel Minhyuk siedzieliście u niego i uczyliście się fizyki.

- Wytłumacz mi to ______. - jęczał Minhyuk
- Sama tego nie rozumiem. - przyznałaś.
- Założę się, że rozumiem to lepiej niż ty !! 
- Pfff....przyśniło ci się. - odparłaś i zaczęliście się śmiać. Nagle zadzwonił twój telefon.

- Yoboseyo ? - powiedziałaś do słuchawki. - A to ty kochanie. - po tych słowach uśmiech Minhyuka momentalnie znikł, ale ty nic sobie z tego nie robiłaś i normalnie rozmawiałaś ze swoim chłopakiem. W końcu twój przyjaciel wstał i poszedł do swojego pokoju. Kiedy skończyłaś rozmawiać przez telefon, poszłaś za nim. Weszłaś do pomieszczenia. Było tam niesamowicie ciemno.

- Nie zapalaj światła. - dało się słyszeć szept Minhyuka.
- Gwenchana ? - spytałaś siadając koło niego na podłodze.
- Aniyo. - odparł.
- Wae ?
- Nie mogę już tego znieść.
-Ale czego ? - nie rozumiałaś o czym on do ciebie mówił.
- Cały czas z nim rozmawiasz. Czy na prawdę aż tyle dla ciebie znaczy ?? To nie jest w porządku wobec mnie.
- Nie rozumiem. Jest moim chłopakiem, więc  chyba mogę spędzać z nim czas. Czemu ci to tak przeszkadza ?
- Bo.......- uciął kładąc swoją dłoń na twojej. Nachylił się lekko nad tobą. - saranghae. - szepnął  i pocałował cię delikatnie w usta. Nie spodziewałaś się, że jesteś dla niego kimś więcej.
- Minhyuk ja...........mam chłopaka, kocham go. Między tobą, a mną jest tylko przyjaźń.......Mianhae.
- Tak....wiem. - powiedział i puścił twoją rękę. - Ale to nic nie zmieni ? Niech będzie tak jak jest. - rzekł, a na jego twarzy zagościł wymuszony uśmiech. Od tego incydentu minął tydzień. Wszystko wróciło do normy. Przynajmniej tak ci się zdawało. Pewnego dnia przyjechał pod szkołę twój chłopak. Miał cię odebrać. Ubrałaś się i wyszłaś z budynku. W pewnym momencie ktoś złapał cię za nadgarstek. Odwróciłaś się. To był Minhyuk.

- Nie pożegnałaś się ze mną. - powiedział i przyciągnął cię do namiętnego pocałunku. Próbowałaś go odepchnąć, ale dopiero po 6 sekundach ci się udało. Z samochodu wybiegł twój chłopak i rzucił się na Minhyuka. Przywalił mu pięścią w twarz, aż polała się krew.
- Co to miało być ???!!! - wykrzyczał twój chłopak do ciebie.
- Ja....to....to nie tak jak myślisz ! - wszystko wokół wirowało.
- Kłamiesz ! Wszystko widziałem ! To koniec ! Słyszysz ?? Koniec. - wykrzyczał po czym wsiadł do auta i odjechał z piskiem opon. Bezsilnie opadłaś na kolana, a z twoich oczu wypłynęły łzy. Poczułaś rękę Minhyuka na swoim ramieniu. Od razu ją strzepnęłaś. 
- Nie dotykaj mnie ! - krzyknęłaś podnosząc się.
- M-mian...
- Nienawidzę cię ! - przerwałaś. - Jak mogłeś ?! Już cię nie potrzebuję ! Znajdę sobie lepszych przyjaciół ! A nie.....takich jak ty. Nie pokazuj mi się na oczy nigdy więcej ! - wygarnęłaś i z całej siły uderzyłaś go w to samo miejsce co twój były. Potem pobiegłaś ile miałaś tchu, prosto przed siebie. Jedynie co teraz chciałaś zrobić, to skończyć ze sobą.  Snułaś się po domu jak cień. Nic nie jadłaś i w ogóle nie mogłaś spać. Było ci tak bardzo źle. W końcu zaczęłaś opuszczać szkołę. Jednak......mimo iż to wszystko przez Minhyuka.........tęskniłaś za nim. Za jego uśmiechem i żartami. Za wspólną nauką i graniem w kosza. I za tymi cudnymi oczami. Odczuwałaś jego brak. To bolało cię teraz bardziej niż zerwanie, o którym po czasie zapomniałaś. Kiedy przypomniałaś sobie obolałą i zakrwawioną twarz Minhyuka, łzy same napływały ci do oczu. Siedziałaś teraz na kanapie i myślałaś o nim, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Poszłaś otworzyć.

- C-cześć. - wydukał Minhyuk, gdy tylko otworzyłaś drzwi.
- Nie chcę cię widzieć. - skłamałaś. Patrzałaś na jego czerwony policzek i miałaś ochotę go w niego ucałować.
- Za to ja.....nie mogę wytrzymać bez ciebie. Proszę.....daj mi wejść. - powiedział, a ty posłuchałaś go i wpuściłaś do środka.
- Mianhae.....nie chciałem żeby tak wyszło. Po prostu......twoje usta.....aish. Nie mogłem się dłużej powstrzymać...Wybacz mi proszę. - tłumaczył się. Na prawdę cię kochał. Zrobiło ci się ciepło na sercu. Nie potrafiłaś mu nie wybaczyć.

- Mianhae Minhyuk.
- Jak to ? - zdziwił się.
- Zignorowałam twoje uczucia. Nawet nie byłam pewna co ja czuję. Martwiłam się tylko o siebie i swój związek i nie zauważyłam jaki ból ci sprawiam...mianhae. - wytłumaczyłaś.
- A teraz jesteś pewna swoich uczuć ?
- Tak...jestem.
- Więc...co czujesz ?
- Saranghae oppa. Saranghae. - wyznałaś. Minhyuk przytulił cię bardzo mocno.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem...nawet nie wiesz jak bardzo.

___________________________________________________________

Scenariusz nie jest na życzenie, ale dedykuję go mojej przyjaciółce Darii ♥.

Hanae. ♥

środa, 10 kwietnia 2013

Kiedy wybawia cię z opresji. ( Bang Yong Guk - B.A.P )

 Tumblr_md3kw7jggs1r7nwzbo1_500_large 
Był to późny wieczór. Coś koło 22:00. Wracałaś od przyjaciółki ciemnymi ulicami Seulu. Zdziwiła cię ta cisza panująca wokół. Oprócz ciebie żadnej żywej duszy. I nagle ktoś pociągnął cię w ciemną uliczkę i przybił do muru. Był to wysoki, ciemnowłosy chłopak z kapturem na głowie. 

- Puszczaj mnie ! - krzyczałaś wyrywając się. Niestety chłopak nic sobie z ciebie nie robił.
- Było się nie szlajać szara myszko. Teraz jesteś moja. - szepnął. Zaczęłaś się szarpać, ale na próżno. Chłopak zaczął rozpinać twoją bluzkę i kiedy już miał odpiąć ostatni guzik....upadł na asfalt. Nie wiedziałaś co się stało.
- Gwenchana ? - usłyszałaś głos innego chłopaka stojącego teraz przed tobą. Nie odpowiedziałaś tylko zsunęłaś się powoli po ścianie i usiadłaś na ziemi. Mężczyzna przykucnął obok ciebie. Wyglądał groźniej od tamtego, ale czułaś się przy nim bezpieczniej.
- Nic ci nie jest ?? - spytał ponownie.
- N-nie. - wymamrotałaś cała drżąc. - jestem Bang. - ukłonił się.
- A ja _______. Dziękuję ci. Gdyby nie ty.....nie chcę nawet o tym myśleć.
- Teraz już nie musisz. - uśmiechnął się i zapiął guziki twojej bluzki. - nie możesz sama chodzić po stolicy o tak późnej porze. - dodał.
- Tak wiem......rodzice nie mogli mnie odebrać. - wytłumaczyłaś, a z twoich oczy wypłynęło kilka łez. 
- Ej....już dobrze. Uljima ! Jesteś bezpieczna. - zapewnił. Chodź odprowadzę cię do domu.
- D-dobrze.- odparłaś. Wstałaś i ruszyliście w kierunku twojego domu. Całą drogę poznawaliście się lepiej. W pewnym momencie wasze ręce się dotknęły, a Bang śmiało złapał twoją dłoń. Droga do domu minęła szybciej niż zwykle.
- To tutaj. - powiedziałaś.
- Ahm. To ten no...........spotkamy się jeszcze prawda ?
- Jasne. Tyle ci zawdzięczam. - odpowiedziałaś. 
- Muszę już uciekać. .... Do zobaczenia. - szepnął i pocałował cię w policzek.
- Na razie. - pożegnałaś się i pomachałaś mu kiedy szedł za zakrętem. Już wtedy zaczęłaś za nim tęsknić.
_____________________________________________________
Scenariusz na życzenie ^^. Przypominam, że inne życzenia możęcie
składać w komentarzach C:

Hanae. ♥

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Dla nas wszystko jest możliwe. ( Mir - MBLAQ )

http://data.whicdn.com/images/37457126/2OxYlmmW_large.gif 
Był ładny, słoneczny dzień.  Ty i twój chłopak Mir siedzieliście u ciebie. On próbował napisać nowy utwór, a ty potwornie się nudziłaś. 

- Oppa...........oppaa... - jęczałaś turlając się z nudów po podłodze.
-Słucham. - powiedział nawet na ciebie nie patrząc.
- Oppa......nudzi mi się.
- Ahm Okej.
- No Oppa !! Cały czas siedzisz przy pracy ! W ogóle już nie poświęcasz mi czasu !
- Mianhae. Po prostu mam bardzo dużo roboty. W sumie................oderwanie się od tego na trochę jest dobrym pomysłem. Więc na co masz ochotę ?
- Wesołe miasteczkoo !!! - wykrzyczałaś jak 5-letnie dziecko.
- Arasso. Idziemy. - złapał cię za rękę i pociągnął do wyjścia. Droga na pieszo zajęła wam około 30 minut. Kiedy już dotarliście, nie wiedzieliście od czego zacząć.
- Oppa chodźmy tam ! - pokazałaś palcem strzelanie do kartonowych stateczków. 
- Niech będzie. - odparł i poszliście. Dopiero za 5 razem Mir ustrzelił dla ciebie nagrodę. Była to ogromna, pluszowa panda. Dalej poszliście po watę cukrową. Kupiliście jedną, dużą na spółkę.
- __________. Idziemy tam. - wskazał na duże koło młyńskie.

- O-okej. - wykrztusiłaś. Wsiedliście do gondolki, a koło ruszyło. Od razu złapałaś się mocno barierki i zamknęłaś oczy. 

- Boisz się ? - spytał Mir.
- No jasne, że nie. - skłamałaś.
- Przecież widzę.
- Oppa.....mam lęk wysokości.
- Teraz mi to mówisz ?! ....Oprzyj się. - powiedział pokazując na swoją pierś. Zrobiłaś to co kazał. - zamknij oczy i pomyśl o czymś przyjemnym.  - cały czas wykonywałaś jego polecenia.

- I o czym myślisz ? - spytał w końcu z ciekawości.

- Wyobrażam sobie, że mieszkamy razem. Nie wyjeżdżasz już do Korei i , że zostajesz ze mną. Zakładamy szczęśliwą rodzinę..........- tu przerwałaś, a łzy spłynęły ci po policzku.

- Nie płacz ! - powiedział Mir ocierając twoje łzy. - przecież to nie jest smutna wizja, więc czemu płaczesz ?

- Bo to nigdy się nie stanie. - odparłaś, a on tylko zrobił dziwną minę.
- Będzie tak ! Zobaczysz ! Obiecuję ci. Będziemy mieli własny dom i kochane dzieciaki ! I dużo czasu dla siebie.... zobaczysz. - powiedział i pocałował cię czule w czoło, a obiecał ci to wszystko w miejscu, którego jeszcze 15 minut temu, nienawidziłaś. 
_____________________________________________________________

 Scenariusz na życzenie dla Ami ^^. Podoba się ? Czekam na dalsze zamówienia C: 
Hanae. ♥

niedziela, 7 kwietnia 2013

Kiedy nikt cie nie rozumie. ( L.Joe - Teen Top )

http://data.whicdn.com/images/54794556/tumblr_mfhd8b0Rdr1qervtro1_500_large.gif 
Było już bardzo późno i ciemno. Wybiegłaś z domu z płaczem.
- ___________ ! WRACAJ NATYCHMIAST ! - krzyczała twoja mama, ale ty nie słuchałaś. W uszach miałaś słuchawki. Leciało B.A.P - power. Biegłaś przed siebie, a z twoich oczu płynęły litry słonych łez. Wbiegłaś do oświetlonego parku miejskiego. Usiadłaś na jednej z ławek. Skuliłaś się i narzuciłaś kaptur na głowę. Patrzałaś na kolorową fontannę, migoczącą tysiącami różnych światełek. Jedyne co teraz chciałaś, to być sama. Twoje policzki były całe mokre. Byłaś zła na cały świat. W pewnym momencie obróciłaś głowę o 90 stopni w lewo. Koło ciebie siedział uśmiechnięty, młody, przystojny chłopak. 

- Dobry wieczór. - przywitał się.
- Jak dla kogo dobry. - burknęłaś pociągając nosem.
- Co się stało ?
- Na serio musisz się wtrącać ?!
- Chciałem tylko pomóc....Mianhae. - powiedział. Wstał i już chciał odejść, ale szybko złapałaś go za nadgarstek.
- Czekaj ! Nie idź. Przepraszam. Głupio wyszło. - przyznałaś, a chłopak znowu usiadł koło ciebie.
- A więc ? - spytał.
- Chodzi o to, że wszystko robię źle. Rodzice ciągle się mnie czepiają. To boli.
- Przykro mi. - powiedział ocierając łzę z twojego policzka.
- C-co robisz ? - spytałaś zdziwiona.
- Nie chcę żebyś płakała. Uśmiechnij się. - odparł odgarniając twoje włosy za ucho.Uśmiechnęłaś się. 

- No. Od razu lepiej.
- To dziwne. Znam cię 10 minut, a ty robisz takie rzeczy. Nawet nie wiem jak masz na imię.
- Przyjaciele mówią mi L.Joe. - powiedział. Byłaś zaskoczona. Nie poznałaś swojego biasa.
- Jesteś moim idolem ! - krzyknęłaś .
- Miło mi. - uśmiechnął się szeroko.
- Zimno. - powiedziałaś trzęsąc się. Miałaś na sobie tylko bluzkę.
- Masz. - dał ci swoją kurtkę.
- Teraz ty zmarzniesz.
- Nie ważne.
- Ważne ! - już chciałaś oddać mu kurtkę, ale on cię powstrzymał. Chwilę potem ujął twoją twarz w swoje dłonie. Zamarłaś.
- Nie martw się tak o mnie ! Nic mi nie będzie ! Arasso ?! - wykrzyczał.
- Arasso............L.Joe ? ...
- Tak.
- Pocałuj mnie.......proszę. -nie wierzyłaś w to co mówisz, ale chciałaś tego.
- Jesteś pewna ? - zapytał , a ty kiwnęłaś głową. Oparł swoje czoło o twoje. Potem dotknął twoich ust. Serce biło ci teraz tak mocno. L.Joe delikatnie cię całował. Jego usta były takie miękkie, a ty zatracałaś się w nich. Już od początku byłaś ciekawa jak smakują. Miałaś wrażenie, że znasz go od zawsze.
- L.Joe ? - przerwałaś niechętnie.
- Słucham. - powiedział oddychając nierównomiernie.
- Czego się boisz ? 
- Niczego.
- To czemu robisz to tak delikatnie ? - zarumienił się. - żartu...- tu przerwał ci głębokim, namiętnym pocałunkiem.
- Od razu lepiej. - pochwaliłaś blondyna i przyciągnęłaś go z powrotem do swoich ust. Nie sądziłaś, że tak okropny dzień stanie się jednym z najlepszych w twoim życiu.
_____________________________________________________________________

Ale się napisałam XD. Mam nadzieję, że się opłaciło ;33 ? Oczywiście to był scenariusz na życzenie ^^ .

Hanae. ♥


Kiedy jesteś chora. ( JR - NU'EST )

Tumblr_m0xtku460z1qj4645o1_500_large 
To były 2 najgorsze miesiące twojego życia. Czemu ? Straciłaś pracę dorywczą, twój chłopak musiał z powrotem wyjechać do Korei, a z powodu nagłej choroby, opuściłaś się w nauce. Skoro problemy ze szkołą....to i konflikt z rodzicami. Miałaś ochotę usiąść w kącie i płakać. Leżałaś teraz w łóżku pod kołdrą. W ręku trzymałaś duży kubek gorącej herbaty, a pod pachą termometr, który wskazywał 39 stopni gorączki. W TV leciały same bzdury, ale z braku zajęć i tak to oglądałaś. Byłaś strasznie zmęczona tą całą chorobą, więc odstawiłaś kubek z herbatą i postanowiłaś się zdrzemnąć. Tylko zamknęłaś oczy, a znużył cię sen. Kiedy tak spałaś poczułaś jak coś łaskocze cię w policzek.

- Piesku ! Ja chcę spać ! - powiedziałaś , myśląc, że to twój pies. Śmieszne łaskotanie nie ustawało. - EJ PRZESTAŃ MÓWIĘ ! - krzyknęłaś i już chciałaś go odepchnąć, gdy ktoś złapał twoją dłoń. Otworzyłaś oczy. Nad tobą wisiał uśmiechnięty JR. 

- To tak chciałaś mnie przywitać ? - zapytał i zrobił minkę szczeniaczka.
- Oh....oczywiście, że nie Oppa ! - krzyknęłaś i szturchnęłaś go w ramię. Chciałaś go pocałować, ale gdy już wasze usta miały się dotknąć, zrezygnowałaś.
- Coś nie tak ____? 
- Jestem chora.
- Wiem. Dlatego przyniosłem ci pyszną zupkę ala JR ! 
- Oooo, dziękuję ci oppa. - podziękowałaś, a on podał ci garnek z rosołem. Zaczęłaś jeść. Była na prawdę pyszna. 
- Smakuje ci ?
- Tak. Jest bardzo dobra. - przyznałaś i uśmiechnęłaś się. Po kilkunastu minutach, garnek był już pusty.
- A teraz powiem ci , jak bardzo za tobą tęskniłem. 
- Ja za tobą także. - odpowiedziałaś, ale na ostatnim słowie załamał ci się głos. JR przyłożył swoją rękę do twojego policzka.
- Jesteś cała rozgrzana. Trzeba dać ci coś na zbicie temperatury. - powiedział zatroskanym głosem. Już chciał wstać, ale pociągnęłaś go za rękę.
- To nie jest takie ważne oppa. Muszę się na razie nacieszyć tym, że tu jesteś. Nie idź.
- Cała się trzęsiesz.
- Po prostu mi zimno. - wykrztusiłaś.
- Zaraz cię rozgrzejemy. - szepnął i posłał ci swój uśmieszek. Nachylił się nad tobą, ale zatrzymałaś go.
-Oppa zarazisz się.
- Nie ważne. - nie posłuchał i z ogromną namiętnością całował twoje usta. Nagle twoje wszystkie problemy rozwiały się, bo on był tu z tobą.

_____________________________________________
Scenariusz na życzenie C: Przypominam, że swoje 
prośby o scenariusze piszemy w komentarzach !! ;33

Hanae.♥

Nic nas nie rozdzieli. ( Jaejoong - TVXQ )

http://data.whicdn.com/images/46305546/tumblr_mf1yzyLEFv1r99c4io1_500_large.gif 

Ty i twój kochany brat od zawsze urządzaliście sobie kinowy, piątkowy wieczór. Zawsze z niecierpliwością wyczekiwałaś tego dnia, żeby znowu spędzić dużo czasu ze swoim bratem. Tego dnia wróciłaś z zajęć o 20.00. Gdy tylko przekroczyłaś próg drzwi wejściowych od domu, poczułaś zapach ciepłego popcornu.

- No ile można na ciebie czekać ?! - krzyknął z kuchni twój brat.
 - Mianhae. Coś mi wyskoczyło.
- Ahm. Siadaj. Wszystko już jest gotowe.
- Dobrze. Tylko pójdę jeszcze wziąć szybki prysznic i zaraz wracam. - odparłaś i pobiegłaś na górę do łazienki. Wszystko poszło ci bardzo sprawnie, więc szybko się uwinęłaś. Zbiegłaś na dół i usiadłaś na kanapie obok brata, a ten włączył film. Jednak coś ci nie pasowało. Zawsze podczas seansu było jakoś....zabawnie. Zazwyczaj komentowaliście każdą scenę i rzucaliście się popcornem, a tym razem twój brat milczał.

- Em...co tak cicho ? ... Coś się stało ? - spytałaś.
- Nie , ale......
- Ale ?
- Nie podoba mi się ten twój chłopak.....jak on tam ma ....Jajung ?
- Jaejoong !  - poprawiłaś go.
- Ta....może. Przez niego nie masz czasu dla mnie. - powiedział a ty spuściłaś wzrok. Miał rację, ale kochałaś swojego chłopaka ponad wszystko. - Zerwij z nim . - dokończył.
- NIE MA MOWY ! KOCHAM JAEJOONGA !  - wykrzyczałaś zbulwersowana postawą brata. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłaś żeby otworzyć. Ukazał ci się Jaejoong z bukietem białych róż w ręku. ( nie wiedziałam jakie kwiaty dać, a te są moimi ulubionymi, ale wy możecie wstawić jakie chcecie) 
- Dobry wieczór. - powiedział twój chłopak i uśmiechnął się słodko.
- Oppa ! - rzuciłaś mu się na szyję.
- Em....mógłbym ją porwać dzisiaj ? - zapytał twojego brata.
- Ta.....za tydzień też. Nie krępuj się. - odpowiedział. Jaejoong podziękował mu jednym gestem i pociągnął cię w stronę wyjścia.
- Mianhae. - szepnęłaś jeszcze do brata wychodząc, tak żeby to usłyszał. Szłaś ze swoim chłopakiem po parku. Byłaś smutna, a on to zauważył. Posadził cię na ławce, a sam usiadł obok ciebie.
- Coś nie tak ?
- To nic. Po prostu....pokłóciłam się z bratem. - wyjaśniłaś.
- Przykro mi. To wszystko moja wina. Nie powinienem tak w piątek. -powiedział Jae i spuścił wzrok.
- To nie twoja wina. To była moja decyzja. Saranghae i nic tego nie zmieni. 
- Saranghae ______. - rzekł i pocałował cię w czoło. - wszystko się jakoś ułoży. Obiecuję. Nie pozwolę, by nas rozdzielono. - dodał i musnął namiętnie twoje usta, a ty uległaś jego pocałunkom.
 ____________________________________________________
Scenariusz na życzenie. ^^ Mam nadzieję, że się podoba ;33.
Hanae.

sobota, 6 kwietnia 2013

Niesamowity dzień na plaży. ( Daehyun - B.A.P )

Tumblr_mid557c4891rstxnro1_500_large 
Był piękny, słoneczny dzień. Nie chciałaś tak po prostu przeleżeć go w domu, więc spakowałaś ręcznik, kostium i pojechałaś na plażę. Kiedy dotarłaś na miejsce, rozłożyłaś się na piasku. Opalałaś się z 2 godziny, a potem zjadłaś kilka kanapek. W końcu bezczynne leżenie na słońcu znudziło cię, więc poszłaś się wykąpać. Niestety w trakcie pływania złapał cię skurcz. No tak, wchodzenie do wody po tylu kanapkach z serem to nie najlepszy pomysł.

- RATUNKU ! - krzyczałaś na cały głos, topiąc się. Nie mogłaś złapać tchu. W końcu zupełnie zaczynało brakować ci tlenu i urwał ci się film. Ze "snu" wybudził cię słodki smak czyiś ust. Momentalnie otworzyłaś oczy. Ujrzałaś młodego, przystojnego chłopaka. Po chwili namysłu poznałaś go. Był piosenkarzem. Dae Hyun.

- C-co robisz ? - spytałaś ze spokojem.

- Ratuję cię ?! Umarłabyś ! Nie wiesz jak bardzo się martwiłem. - powiedział.

- Oh.....dziękuję ci . Gdyby nie ty..

- Już dobrze - przerwał ci - nie bój się. Jest okej. Na szczęście zdążyłem. - dokończył i obdarzył cię ciepłym uśmiechem.

- Yah ! - wykrzyczałaś przez mocny ból głowy.

- Nie ruszaj się ! Leż . Masz odpoczywać. Zostanę tu z tobą. - uspokoił cię.

- Ale......

- Żadnego ale ! - krzyknął, a ty aż podskoczyłaś. - Teraz jestem za ciebie odpowiedzialny. - powiedział i pocałował cię lekko w czoło, a potem złożył delikatny pocałunek na twoich ustach, głaszcząc cię przy tym po głowie.

- Dobrze. - posłuchałaś go , a on się uśmiechnął.


Zaczynamy ! ^^

Witajcie na tym blogu . C: Będę tu zamieszczać scenariusze z waszymi biasami. Swoje prośby o scenariusze możecie składać w komentarzach. Mam nadzieję, że spodobają wam się moje wymysły. Zachęcam do czytania.

Hanae.