- ___! Gdzie znowu wychodzisz?! Pora obiadu! - krzyknęła twoja mama z kuchni kiedy właśnie zakładałaś płaszcz.
- I-idę na plażę! Nie jestem głodna .. - uśmiechnęłaś się szeroko
do rodzicielki i pomachałaś do niej blokiem technicznym . Kobieta zmarszczyła czoło.
- Aish ... no dobrze, ale na kolację masz wrócić - przestrzegła, a ty skinęłaś głową i wyszłaś z domu.
Puściłaś się chodnikiem w kierunku miejscowej plaży.
Ludzie na ulicy obserwowali cię bacznie.
Przyzwyczaiłaś się do tego już dawno. Byłaś inna .
Weszłaś wolnym krokiem na molo i spojrzałaś w dal. To była idealna pogoda.
Wiatr powiewał lekko, a słońce świeciło na niebie. Był początek jesieni. Chłodno wcale ci nie przeszkadzało. Zeszłaś z pomostu i zaczęłaś iść po piasku, który zapadał się pod twoimi krokami.
Doszłaś do miejsca, w którym było najciszej. Nie było tu nikogo.
Tylko ty, blok rysunkowy, ołówek i węgle.
Usiadłaś na ziemi po turecku i zaczęłaś szkicować widok przed sobą.
Było to woda. Nie widziałaś jej granic. Nikt nie widział. Tak jakby nigdy się nie kończył.
Włożyłaś dodatkowo parę słuchawek do uszu.
Minęło może 10 minut , a może 2 godziny.
Nie miałaś zegarka. W tym momencie, czas kompletnie nie miał dla ciebie znaczenia.
Szkic skończony.
Poczułaś, że nie jesteś sama.
Obróciłaś się. Twoje przypuszczenie nie były mylne.
Za tobą stał chłopak. Nie dużo starszy. Rok, dwa?
Przyglądał się twojej pracy nie zważając nawet na to, że go obserwujesz.
- Ekhem - odchrząknęłaś, a on spojrzał na ciebie.
- Mwoh? - spytał głupkowato.
- Co...ty robisz?
- Nie widzisz? Obserwuję jak rysujesz - odparł beznamiętnie.
Wywróciłaś oczami.
- Więc siadaj tu, a nie stoisz - uśmiechnęłaś się i wskazałaś miejsce obok siebie.
Nieznajomy uczynił to i znowu spojrzał na twoją nieskończoną jeszcze pracę.
Nie zwracając na niego uwagi zbliżyłaś węgiel do kartki i zaczęłaś cieniować wszystko.
- Jestem DaeSung - usłyszałaś nagle i uśmiechnęłaś się pod nosem.
- _____ - odparłaś nie patrząc na niego.
- Dobrze ... Ci to wychodzi ...
- To moja pasja i tyle - skwitowałaś dalej mażąc po kartce.
Jeszcze kilka pociągnięć. Rozmazałaś w kilku miejscach palcem i gotowe! Odetchnęłaś i wyrwałaś kartkę z bloku.
- Proszę - wręczyłaś ją chłopakowi.
- C-co? Napracowałaś się przy tym ... nie chcę ... - odparł, a ty pokręciłaś przecząco głową rozbawiona jego wypowiedzią.
- To dla ciebie. Albo bierzesz albo zostanie sobie na piasku - położyłaś pracę na ziemi i zaczęłaś zbierać swoje rzeczy. DaeSung spojrzał na ciebie i wziął kartkę.
- Idziesz już?
- Ne ... skończyłam rysować więc idę - uśmiechnęłaś się.
- Zobaczymy się jeszcze? - spytał patrząc gdzieś w dal. Zamyśliłaś się na chwilę.
- Nie wiem .. - wzruszyłaś beznamiętnie ramionami. Chłopak nie spojrzał w twoją stronę.
Rzuciłaś mu ciche "cześć" na pożegnanie i minęłaś go , pogrążając się w swoich rozmyśleniach.
Oczywiście w domu zastał cię obiad ... niestety do podgrzania.
- Nic nie namalowałaś? - odezwała się mama, wchodząc do kuchni. Spojrzałaś na nią z lekka oburzona. To nie możliwe, żebyś wychodząc, nic nie namalowała lub naszkicowała.
- Namalowałam - odparłaś krótko , obserwując jak twoje danie kręci się w mikrofali.
- Więc.. gdzie jest twoje dzieło?
- Oddałam je chłopakowi - chwilę potem zrozumiałaś jak to zabrzmiało i zarumieniłaś się.
- Masz chłopaka?!
- M-mwoh?! Aniyo... Spotkałam go na plaży i dałam mu mój obraz jako pamiątkę naszego ... dość nietypowego i przypadkowego spotkania - skwitowałaś z uśmiechem i wyjęłaś gotowe jedzenie.
Byłaś głodna jak wilk, więc danie szybko zniknęło z białego talerzyka w różowe kwiatki.
Ten dzień , aż do wieczora, minął ci niespodziewanie szybko.
Oprócz spotkania z DaeSungiem, wszystko było tak jak zwykle, nic ciekawego.
Następnego dnia, z rana, zadzwonił twój budzik.
Wyłączyłaś go niechętnie i zwlokłaś się z łóżka. Wzięłaś szybki prysznic, powtarzając sobie pod nosem ostatnią lekcję z geografii.
Ubrałaś koszulę w szaro-czarną kratkę i czarne shorty. Do tego creepersy w tym samym kolorze.
Jasno niebieskie włosy, upięłaś w kitka.
Spojrzałaś niechętnie na zegarek.
- Aigoo .. jeszcze pół godziny.. - westchnęłaś pod nosem. zarzuciłaś plecak na plecy i wyszłaś z pokoju. Przechodząc przez salon, pochwyciłaś kanapkę z talerza i wepchnęłaś ją sobie do ust.
- Wychodzisz już? - spytała twoja mama wchodząc na korytarz i obserwując jak zakładasz płaszcz.
- Ne. Pouczę się jeszcze przed lekcją - uśmiechnęłaś się, po czym machnęłaś jej ręką na pożegnanie i wyszłaś z domu. Dojazd do szkoły rowerem zajął ci zaledwie 15 minut. No...tak około.
Wgramoliłaś się po schodach i weszłaś do kolorowego budynku liceum plastycznego.
Pierwsze co zrobiłaś, to udanie się do swojej szafki. Nie wyróżniała się ona na zewnątrz wyglądem , od innych szafek, ale za to w środku była usłana kolorami tęczy.
Opłacało się siedzieć 6 godzin w szkole w sobotę, dla takiego efektu. Tak, sama to namalowałaś.
Pierwsza lekcja - rzeźba. Wzięłaś z szafki wszystko co potrzebne i zamknęłaś ją. Ruszyłaś przed siebie szkolnym korytarzem. Każdy zmierzył cię wzrokiem, a ty wbiłaś jak zwykle wzrok w ziemię. To było jedyne miejsce, w którym nie byłaś taka otwarta i pewna siebie. Szkoła.
Gdybyś wiedziała, że tym zawstydzeniem, zrobisz komuś krzywdę, nawet nie zwróciłabyś wzroku ku podłodze. Poczułaś tylko przeszywający ból na całym ciele. Otworzyłaś oczy.
Spojrzałaś na osobę, z którą się zderzyłaś. Wydawała ci się dziwnie znajoma.
- Uważaj jak ... - wrzasnął chłopak i momentalnie się zaciął. Podrapałaś się w tył głowy.
- Mianhae ..- rzuciłaś krótko.
- Czy my się przypadkiem nie znamy? - spojrzał na ciebie podejrzliwie, nie zważając uwagi na to, co powiedziałaś - Spotkaliśmy się wczoraj prawda? - odpowiedział na swoje pytanie .. pytaniem .
- Ne .. - odparłaś, a chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Miło znowu Cię widzieć - zwrócił się do ciebie i machnął ręką, ale zaraz syknął z bólu.
- U- upadłeś na nią? Zaprowadzę cię do pielęgniarki - powiedziałaś os razu i tak też zrobiłaś.
Siedzieliście teraz w gabinecie i czekaliście na przemiłą blondynkę w białym fartuchu.
Po niedługim czasie zabandażowała twojemu "znajomemu" rękę.
Szliście przez korytarz w ciszy, tak wolno, aby przeminęła pierwsza lekcja.
- Co robisz w tej szkole? Nie widziałam cię tu nigdy - zaczęłaś. Będąc w szkole, nawet przy nim nie byłaś tak otwarta, jak wczoraj na plaży.
- Przeprowadziłem się wczoraj ... to mój pierwszy dzień w szkole.
- Oh .. rozumiem. Również chodzę tu od tego roku, ale od początku. Nie mam tu zbyt wielu znajomych - wbiłaś wzrok w podłogę.
- Ty? Wydawało mi się, że jesteś towarzyską osobą...
- Nie tutaj. Nie w tym budynku. Strzeliłam gafę już pierwszego dnia i już nie mam odwagi, żeby normalnie z kimś porozmawiać. Jednak ... to długa historia - usłyszałaś tylko ciche westchnięcie.
- Czy po części to nie przez to, ludzie cię odrzucają? - pokazał palcem na twoje szare oczy, potem na delikatne piegi w okolicy nosa i niebieskie włosy.
Przytaknęłaś głową.
- Nie jesteś stąd. Jesteś inna, więc cię odrzucają, a nie powinni. To banda nietolerancyjnych ludzi.Nie przejmuj się.. - obdarzył cię ciepłym uśmiechem. Jego słowa dodały ci nieco otuchy.
- Aigoo ... nie chcę tu zostawać ... urwijmy się z lekcji.
- Taka grzeczna dziewczynka i prymuska chce wagarować? - spytał nie dowierzając.
- C-co? - spytałaś. Dae zatrzymał się przy jednej ze szkolnych tablic informacyjnych, na której widniała kartka z 3 najlepszymi uczniami w szkole. Wskazał na twoje imię i nazwisko. Było pierwsze, jak co miesiąc (co miesiąc zostały wywieszane takie rankingi).
- O-o to chodzi ... no tak - wzruszyłaś ramionami.
- Zanim pójdziemy i wpakuję się w kłopoty, pokażesz mi szafkę ze swoimi pracami? Słyszałem, że każdy uczeń ma 2 szafki w szkole. Tą na książki i materiały oraz tą na prace.
- Chętnie - uśmiechnęłaś się szeroko i ruszyłaś w kierunku sali malarskiej, koło której znajdował się poszukiwany przez was obiekt.
Podwinęłaś rękawy koszuli i odpięłaś od srebrnej bransoletki , mały, lekko zardzewiały kluczyk i otworzyłaś nim szafkę. Twoje malowidła i inne różności , ledwo mieściły się w środku.
- Proszę bardzo. Grzeb do woli - zachęciłaś chłopaka, a ten zaczął wyjmować wszystko i oglądać uważnie. Stałaś w ciszy i obserwowałaś go.
- Masz wielki talent szkoda, że ludzie tego nie zobaczyli - pochwalił cię.
- Dziękuję - odparłaś krótko dumna z siebie. Chłopak pochował wszystko starannie i zamknął szafkę.
- Idziemy? - spytał.
- Chyba tak ... - uśmiechnęłaś się i razem ruszyliście do wyjścia. Zanim opuściliście szkołę, ubraliście się ciepło. Na dworze wiało lecz świeciło słońce.
Idealna pogoda na spacer w parku.
Tak minęło pół roku, rok.
Ty i on.
Jedno niesamowite spotkanie, potem drugie.
Byliście sobie pisani. Zostaliście parą. Czy coś w tym dziwnego?
Przez cały ten czas, prac w twojej szafce przybywało. Oczywiście tak samo jak w szafce DaeSunga,
Oby dwoje byliście idealnymi osobami do wyśmiewania w szkole.
Ty z powodu wyróżniania się, a on z powodu bycia z tobą. Jednak ... kochaliście się i nie zważaliście na to co mówią inni.
Była sobota. Wiosna. Siedziałaś w ogrodzie za domem i czytałaś jakąś książkę, kiedy przez bramkę wszedł on.
- ____! - uśmiechnął się wesoło, idą w twoją stronę. Momentalnie wstałaś i rzuciłaś mu się na szyję.
- Jesteś - powiedziałaś szczęśliwa.
- Tak ... i ... muszę Cię gdzieś zabrać.
- Hm? Dokąd?
- Na wystawę - tak długo nie byłaś na wystawie, więc ucieszyłaś się z tej wieści.
Do galerii sztuki poszliście na piechotę. Nie było daleko. Weszliście do budynku, a potem do ogromnej sali. Była ona wypełniona po brzegi ludźmi. Wstęp był wolny, więc dużo się osób zebrało.
Przeleciałaś wzrokiem po kilku pracach i po prostu Cię zatkało.
- D-dae .. - zaczęłaś.
- Ne?
- T-to są moje prace ... - spojrzałaś na niego.
- Chciałem, żeby ludzie je zobaczyli. Mówiłem ci to tak jakby .. przy naszym drugim spotkaniu, pamiętasz? - zaskoczył cię. Nie spodziewałaś się tego. Wszystkiego, ale nie tego. Na dodatek te tłumy .. na twojej własnej wystawie.
- Dziękuję .. - przytuliłaś go mocno ze łzami wzruszenia w oczach.
On pogłaskał cię po głowie.
- To drobiazg .. moja niebiesko-włosa - odparł i złożył pocałunek na twoich ustach.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Scenariusz dla Ruda. ^^
Tak długo minęło odkąd mnie nie było.
Miałam tyle na głowie.
Sami wiecie jak szkoła męczy ludzi, prawda?
Ciężko znaleźć choć odrobinę czasu, żeby od wszystkiego się
oderwać. Ktoś tu w ogóle zagląda? ;;
Mam nadzieję, że tak ^^ . Do końca przerwy świątecznej, postaram się
zrealizować wszystkie zamówienia. :3
Hanae. ♥