Annyeonghaseyo ! Jak widzicie mam fazę na Luhana XDD Więc ten scenariusz znowu poświęcam jemu. Trochę mi przykro, że nie ma żadnych
komentarzy i zamówień, jednak mam nadzieję, że czytacie moje scenariusze :).
W tym , wzorowałam się na Exo - Wolf Drama Version.
---------------------------------------------------------------------------
Księżyc odbijał się w tafli wody. Chodziłaś brzegiem rzeki , otoczonej przez ciemny las. Sama.
Zawsze przesiadywałaś tu o późnych godzinach wieczornych.
Twoich rodziców już od dawna nie było z tobą. Zawsze musiałaś radzić sobie sama. To twoja matka - sympatyczna i pełna energii kobieta, pokazała ci to miejsce.
Ona też tu przychodziła. Też tu rozmyślała.
Kiedy patrzałaś w rzekę widziałaś jej twarz, nie swoją.
Tak bardzo tęskniłaś za nią i za tatą.
Rozejrzałaś się dookoła. Było już bardzo późno. Czułaś, że musisz wracać do domu.
Następnego dnia poszłaś prosto do szkoły. Nikt tam na ciebie nie czekał, nikt nie szedł tam z tobą. Nie miałaś przyjaciół. Byłaś zamkniętą w sobie i skrytą dziewczyną.
Wiele osób próbowało dotrzeć do tego, o czym myślisz. Wiele osób chciało się z tobą zaprzyjaźnić. Jednak ty wierzyłaś tylko w to, że
prawdziwy przyjaciel rozumie cię jak nikt bez używania zbędnych słów.
I jeszcze nikt się taki nie trafił.
Zapowiadał się kolejny szary dzień, jak każdy inny.
Siedziałaś w ostatniej ławce przy oknie , na lekcji koreańskiego.
Nagle do sali weszła twoja wychowawczyni z jakimś chłopakiem.
- Przepraszam, że przerywam lekcję - zaczęła zwracając się do nauczyciela - ale chciałabym przedstawić wam nowego ucznia. To jest Luhan. Proszę, przyjmijcie go serdecznie. - powiedziała. Chłopak spojrzał się w twoją stronę i uśmiechnął się. Kompletnie zignorowałaś go i odwróciłaś głowę w stronę okna.
- Zajmij proszę chłopcze wolne miejsce. - odezwał się nauczyciel, a wychowawczyni wyszła z sali. Chwila....co? Omiotłaś wzrokiem całą salę. Jedyne wolne miejsce było obok ciebie.
Blondyn usiadł na krześle i wyciągnął książki. Spojrzał znowu na ciebie a ty na niego.
- Jestem Luhan. - szepnął tak, żeby nauczyciel nie słyszał.
- ______. - odparłaś obojętnie i znowu wlepiłaś wzrok w drzewo wiśni za oknem.
Reszta dnia minęła dosyć szybko. Wyszłaś ze szkoły i skierowałaś się na jej tył. Nie żeby coś, po prostu w tamtą stronę był twój dom.
Nie wiedziałaś dlaczego, ale miałaś wrażenie, że ktoś cię śledzi. Powoli odwróciłaś się do tyłu. Nikogo tam nie było. Wzruszyłaś tylko ramionami i poszłaś dalej przed siebie.
Nie widziałaś jednak jak zza filaru wyszedł Luhan , odprowadzając cię wzrokiem jak najdalej się dało.
Szłaś leśną ścieżką, aż doszłaś do rzeki. Usiadłaś na jednym z kamieni przy brzegu.
To było twoje sekretne miejsce, nikt o nim nie wiedział. Jednak dzisiaj, miałaś wrażenie, że nie jesteś tu sama.
Twoje przypuszczenia się potwierdziły, gdy
usłyszałaś za sobą szelest liści i dźwięk łamanych gałęzi.
Poderwałaś się z ziemi biorąc pierwszy lepszy patyk do ręki. Nagle z krzaków wyszedł
śnieżno biały wilk. Odskoczyłaś do tyłu jak poparzona.
Zwierzę kroczyło w twoim kierunku, a ty cofałaś się do tyłu. W końcu wpadłaś na drzewo.
Strach wziął nad tobą górę. Rzuciłaś patykiem w wilka. Myślałaś, że to nic nie da, a jednak.
Bestia pobiegła w las. Zaczęłaś biec za nią. Wiedziałaś, że nie powinnaś, że to może bardzo źle się skończyć, ale twoja ciekawość była silniejsza od ciebie.
Biegłaś ile sił w nogach za zwierzęciem pomiędzy strasznymi drzewami. Pech chciał, że potknęłaś się o korzeń wystający z ziemi. Przejechałaś policzkiem
po podłożu. Ledwo co usiadłaś. Dotknęłaś ręką bolącego miejsca na twarzy.
Spojrzałaś na swoją dłoń. Była we krwi.
Zerknęłaś w stronę lasu. Po wilku nie został nawet ślad. I po co ci to było ? Dlaczego za nim poszłaś ? Siedziałaś w ciemnościach , między drzewami ze zwichniętą kostką i krwawiącym policzkiem.
Nie wiedziałaś co masz robić. Nie mogłaś nawet się podnieść.
Nagle zauważyłaś przed sobą sylwetkę. Osoba kucnęła przed tobą. Przyjrzałaś się jej dokładnie.
- L-Luhan ? - zobaczyłaś blondyna.
- Co ci się stało ?!
- Poszłam za wilkiem. To nic....przewróciłam się.
- To nic ?! - wskazał na twoją ranę. - Właź.
- M-Mwo? - byłaś bardzo speszona rozmawiając z nowo poznaną osobą, o której nie wiedziałaś nic.
- No przecież sama nie pójdziesz. - mówiąc to pokazał na swoje plecy. Weszłaś mu na barana. ( dziwnie brzmi XDD ) . Luhan wstał i zaczął iść przed siebie.
- J-jesteś tu pierwszy raz....więc ....wiesz gdzie iść ? - zapytałaś na co chłopak zareagował cichym śmiechem.
- Nie jestem tu po raz pierwszy. Znam to miejsce bardzo dokładnie....zawsze tu przesiaduję. - jego odpowiedź bardzo cię zaskoczyła. Jak to ...siedział tu ?
Przecież to twoje miejsce ! Twoje i twojej mamy !
- Nigdy...cię tu nie widziałam.
- Ja ciebie tak. - czułaś, że się uśmiecha. Nie pytałaś o nic więcej. Rozmawianie z ludźmi nie było dla ciebie prostą rzeczą. Szczególnie z tymi, których kompletnie nie znasz.
W końcu z wycieńczenia , zasnęłaś na jego plecach.
Ze snu wybudził cię ładny zapach. Otworzyłaś oczy. Był już ranek. Nie byłaś u siebie w domu, ani w lesie. Więc gdzie ?
Zobaczyłaś, że Luhan siedzi na łóżku obok ciebie.
- O ! Już wstałaś ? Jesteśmy u mnie. Zasnęłaś po drodze. Zaraz musimy iść do szkoły....więc...zrobiłem ci ramen z jajkiem. - powiedział po czym podał ci danie. Nic nie powiedziałaś tylko zaczęłaś jeść.
- Może nie pamiętasz, ale w nocy miałaś gorączkę, więc dałem ci syrop...A! I opatrzyłem ci kostkę....i nakleiłem plaster na ranę. Pamiętaj, żeby go zmienić jak po szkole przyjdziesz do domu. - nawijał. Nie wiedziałaś co powiedzieć.
- K-komawo. - spuściłaś wzrok. Chłopak zaśmiał się cicho. Po zjedzeniu oddałaś mu puste naczynie.
- Tam jest łazienka - wskazał drzwi obok. - Idź się oporządź i pójdziemy do szkoły. - Kiwnęłaś głową i poszłaś się ubrać. Kiedy zrobiłaś już wszystko, wyszłaś bez słowa z domu Luhana.
W szkole zaczęła się pierwsza lekcja. Znowu siedziałaś w ławce z blondynem. Był ....tajemniczy. Inni niż wszyscy chłopcy.
Próbowałaś rozgryźć o czym może myśleć, ale na próżno.
Wieczorem znowu poszłaś tam gdzie zawsze i usiadłaś w tym samym miejscu.
Jak zwykle patrzałaś się w wodę i rozmyślałaś. Nagle uświadomiłaś sobie, że nigdy nie rozglądasz się dookoła. Uniosłaś głowę do góry. Momentalnie otworzyłaś szerzej oczy. Po drugiej stronie rzeki siedział Luhan, mrożąc cię wzrokiem. Spuściłaś z powrotem głowę.
W pewnej chwili poczułaś zimny dotyk dłoni na swojej szyi. Odwróciłaś się gwałtownie.
- Pabo ! - krzyknęłaś na Luhana.
- Więc jednak potrafisz mówić głośno. - zaśmiał się.
- N-ne. - znowu ściszyłaś głos.
- Mianhae, że cię wystraszyłem. - zaśmiał się. Rozmawiałaś z nim przez długi czas.
Nie sądziłaś, że znajdziesz kogoś kto będzie rozumiał cię tak dobrze. Od tego
czasu przychodziliście tu codziennie. Rozmawialiście i śmialiście się. Dzięki niemu stałaś się bardziej śmiała. Przed nim otwierałaś się. Z każdym kolejnym spotkaniem
twoje uczucie do blondyna rosło. Kiedy zawsze na niego czekałaś
pojawiał się biały wilk, a potem znikał gdzieś w lesie. Pewnego razu
siedzieliście sobie z Luhanem w kompletnej ciszy.
- Wierzysz w niezwykłe rzeczy ? - spytał nagle. Trochę zdziwiło cię to pytanie.
- W jakim sensie ?
- Ekhm....już nic. - speszył się. Następna chwila ciszy. Napawaliście się spokojem patrząc w niebo.
- _______. - odezwał się znowu .
- Ne ? - zdążyłaś powiedzieć zanim poczułaś wargi Luhana na swoich. Czułaś, że boi się, że go odepchniesz. Ty jednak nieśmiało oddałaś pocałunek. Trwało to zaledwie 5 sekund, ale wiedziałaś, że do tej pory, to najpiękniejsza chwila twojego życia. Chłopak
odsunął się od ciebie i spuścił wzrok.
- Mianhae.
- To nic. - powiedziałaś.
- Yah ! - złapał się za głowę.
- Gwenchana ?
- Aniyo ! Chodź ze mną. - rzucił i złapał cię za rękę po czym weszliście w głęboki las. Zatrzymaliście się nagle. Blondyn nie mówił nic. Zaczynała
irytować cię ta cała sytuacja.
- Co się dzieje ?!
-Ja..........ehh.
- Ty ?
- Saranghae. - przyznał. Uśmiechnęłaś się.
- Ja ciebie t..- nie dokończyłaś, bo zasłonił ci usta ręką.
- Nie kończ, bo możesz jeszcze zmienić zdanie. - o co mu chodziło ?
- Wae ?! W żadnym wypadku !
- Chciałbym....coś ci pokazać , więc proszę...........obiecaj mi, że nie uciekniesz. - powiedział. Dlaczego czułaś niepokój ?
- Obiecuję. - odparłaś. Luhan odsunął się trochę od ciebie. Już po chwili nie stał przed tobą uroczy blondyn, ale biały wilk. Bardzo dobrze go znałaś.
Drgnęłaś. Bałaś się. Bardzo.
Zaczęłaś uciekać, gdy nagle poczułaś uścisk wokół twojego nadgarstka.
Obróciłaś się. Luhan mocno trzymał twoją dłoń nie pozwalając ci się wyrwać.
- Obiecałaś. - wypomniał ci. Zabrałaś szybko swoją rękę. Lęk przeszywał cię całą.
Chłopak spuścił wzrok. Kochałaś go, ale był kimś innym niż myślałaś....
był bestią.. Nie wiedziałaś co może ci zrobić.
A może to była po prostu pułapka na ofiarę ?
Luhan dostrzegł twój strach w oczach.
- Nie bój się, proszę. Nie zrobię ci krzywdy. Przecież wiesz, znasz mnie.
- Myślałam , że cię znam. - wyszeptałaś drżącym głosem , ale na tyle głośno by cię usłyszał.
Nie mogłaś uwierzyć w to, że to dzieje się na prawdę.
- Mianhae. Mianhae, że jestem potworem. - złapał się za głowę, a po jego policzkach spłynęło kilka łez. - Jednak.........kocham cię.
- Nie ufam ci już. Boję się. - powiedziałaś. On tylko przytulił cię mocno do siebie.
- Kochasz mnie.....to chciałaś mi wcześniej powiedzieć. - zrozumiałaś dlaczego wtedy powiedział, że możesz zmienić zdanie. Zrobiło ci się go żal.
- N-ne, ale....- Luhan przerwał ci czułym pocałunkiem. Tak bardzo się boisz, więc czemu przyciągasz go mocniej do siebie dając mu nadzieję ? Zrozumiałaś teraz.
Musiał stracić wcześniej swoją miłość przez ten okrutny fakt. Dlatego teraz starał się zatrzymać ciebie przy sobie. Już nie miałaś zamiaru uciekać. Nigdy.
- Teraz możesz odejść. - powiedział. Ty jednak tylko wtuliłaś się w niego, co zbiło go nieco z tropu.
- Aniyo. Saranghae. - uświadomiłaś mu. Luhan owinął ręce wokół ciebie i położył głowę na twoim ramieniu.
- Tak się cieszę. Nie wybaczyłbym sobie gdybyś odeszła. Teraz jesteś moja i tylko moja. - wyszeptał. Złapał cię za rękę i pociągnął przed siebie.
Księżyc odbijał się w tafli wody. Chodziliście przy brzegu rzeki. Razem.
- _______. - odezwał się znowu .
- Ne ? - zdążyłaś powiedzieć zanim poczułaś wargi Luhana na swoich. Czułaś, że boi się, że go odepchniesz. Ty jednak nieśmiało oddałaś pocałunek. Trwało to zaledwie 5 sekund, ale wiedziałaś, że do tej pory, to najpiękniejsza chwila twojego życia. Chłopak
odsunął się od ciebie i spuścił wzrok.
- Mianhae.
- To nic. - powiedziałaś.
- Yah ! - złapał się za głowę.
- Gwenchana ?
- Aniyo ! Chodź ze mną. - rzucił i złapał cię za rękę po czym weszliście w głęboki las. Zatrzymaliście się nagle. Blondyn nie mówił nic. Zaczynała
irytować cię ta cała sytuacja.
- Co się dzieje ?!
-Ja..........ehh.
- Ty ?
- Saranghae. - przyznał. Uśmiechnęłaś się.
- Ja ciebie t..- nie dokończyłaś, bo zasłonił ci usta ręką.
- Nie kończ, bo możesz jeszcze zmienić zdanie. - o co mu chodziło ?
- Wae ?! W żadnym wypadku !
- Chciałbym....coś ci pokazać , więc proszę...........obiecaj mi, że nie uciekniesz. - powiedział. Dlaczego czułaś niepokój ?
- Obiecuję. - odparłaś. Luhan odsunął się trochę od ciebie. Już po chwili nie stał przed tobą uroczy blondyn, ale biały wilk. Bardzo dobrze go znałaś.
Drgnęłaś. Bałaś się. Bardzo.
Zaczęłaś uciekać, gdy nagle poczułaś uścisk wokół twojego nadgarstka.
Obróciłaś się. Luhan mocno trzymał twoją dłoń nie pozwalając ci się wyrwać.
- Obiecałaś. - wypomniał ci. Zabrałaś szybko swoją rękę. Lęk przeszywał cię całą.
Chłopak spuścił wzrok. Kochałaś go, ale był kimś innym niż myślałaś....
był bestią.. Nie wiedziałaś co może ci zrobić.
A może to była po prostu pułapka na ofiarę ?
Luhan dostrzegł twój strach w oczach.
- Nie bój się, proszę. Nie zrobię ci krzywdy. Przecież wiesz, znasz mnie.
- Myślałam , że cię znam. - wyszeptałaś drżącym głosem , ale na tyle głośno by cię usłyszał.
Nie mogłaś uwierzyć w to, że to dzieje się na prawdę.
- Mianhae. Mianhae, że jestem potworem. - złapał się za głowę, a po jego policzkach spłynęło kilka łez. - Jednak.........kocham cię.
- Nie ufam ci już. Boję się. - powiedziałaś. On tylko przytulił cię mocno do siebie.
- Kochasz mnie.....to chciałaś mi wcześniej powiedzieć. - zrozumiałaś dlaczego wtedy powiedział, że możesz zmienić zdanie. Zrobiło ci się go żal.
- N-ne, ale....- Luhan przerwał ci czułym pocałunkiem. Tak bardzo się boisz, więc czemu przyciągasz go mocniej do siebie dając mu nadzieję ? Zrozumiałaś teraz.
Musiał stracić wcześniej swoją miłość przez ten okrutny fakt. Dlatego teraz starał się zatrzymać ciebie przy sobie. Już nie miałaś zamiaru uciekać. Nigdy.
- Teraz możesz odejść. - powiedział. Ty jednak tylko wtuliłaś się w niego, co zbiło go nieco z tropu.
- Aniyo. Saranghae. - uświadomiłaś mu. Luhan owinął ręce wokół ciebie i położył głowę na twoim ramieniu.
- Tak się cieszę. Nie wybaczyłbym sobie gdybyś odeszła. Teraz jesteś moja i tylko moja. - wyszeptał. Złapał cię za rękę i pociągnął przed siebie.
Księżyc odbijał się w tafli wody. Chodziliście przy brzegu rzeki. Razem.
----------------------------------------------------------------
Podobało się ? ^^ Komentarze i prośby o scenariusze
mile widziane :3.
Hanae. ♥
Uwielbiam scenariusze o Luhanie, a ta fabuła jest cudowna ^^
OdpowiedzUsuń"Weszłaś mu na barana"- też się przy tym uśmiałam, na serio śmiesznie brzmi xD
Czy mogłabyś napisać scenariusz o ChanYeol'u z EXO? Ale taki...bardzo romantyczny i zabawny :D
Zapraszam również do siebie:
http://k-pop-story.blogspot.com/
http://green-dreams-of-kpop.blogspot.com/
Oh Komawo :D Już zapisuję twoją prośbę o scenariusz ;)
UsuńOoo <33 slodko *.* moglabym prosic z zelo ?
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście ;D
UsuńSłodkie <33 To ja poproszę z Krisem z exo ^^ /Rin
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńAkljfsakojfklsa. <3 Świetny.
OdpowiedzUsuńKamsa :33
UsuńOmomomomomo. Jakie to słodkie
OdpowiedzUsuń