piątek, 3 stycznia 2014

Sylwestrowa noc ( Zelo - B.A.P )

https://31.media.tumblr.com/37a501f2b6d0a0a34bf70932fbe5bfad/tumblr_my2cjo2a8B1sjat0ro1_500.gif 

 - Oppa zabierzcie mnie ze sobą! - krzyknęłaś. Co z tego, że miałaś tylko 16 lat?!
Oni nigdzie cię nie zabierali! Gdzie tutaj jakakolwiek sprawiedliwość?!

- No Bang weźmy ją.... - nalegał YoungJae razem z tobą. Byłaś mu wdzięczna, że ci pomaga.
- Wiemy, że jest twoją siostrą i się o nią martwisz, ale ma 16 lat. Niech idzie, niech zaszaleje póki nie ma żadnych poważniejszych obowiązków - odezwał się przechodzący przez salon Daehyun. On zawsze był odpowiedzialny, więc nie spodziewałaś się tego po nim. 

Lider chodził po całym pokoju zamyślony. Czasami miałaś ochotę na niego nawrzeszczeć, wyjść i trzasnąć drzwiami, ale ... był twoim jedynym rodzeństwem. 

Zawsze słuchał o twoich problemach i doradzał Ci co powinnaś zrobić. 
Kochałaś go najmocniej na świecie. 

- Gukkie ... - zrobiłaś aegyo. To był jego koniec i twoja wygrana. Widziałaś to po jego minie i wzroku, spoczywającym na tobie. 

- Arasso ... - westchnął zrezygnowany. Nie był zadowolony z tego pomysłu. W jego oczach nadal byłaś małą dziewczynką, którą trzeba pilnować. 

- Jak się tak martwisz, to wybierz któregoś z nas, żeby się nią opiekował podczas imprezy i już. Albo sam to zrób - wyskoczył nagle JongUp. No super. Jeszcze ci niańka potrzebna. 

- Zelo, będziesz miał _____ na oku - odezwał się do maknae. Wszyscy spojrzeli na Banga jak na kretyna. Zelo? Najmłodszy? Jest ledwo rok starszy od ciebie. 

- Zgłupiałeś? - zaczął odważnie Dae.
-Mwoh?! - uniósł się twój brat.
- Zelo jest tylko rok starszy. Myślisz, że jest od niej bardziej odpowiedzialny?
- Yah! Ja tu jestem! - tupnął nogą zdenerwowany maknae. 
- Wiem co robię. Zelo zajmiesz się nią - uparł się Guk. 
- Dlaczego mam się o nią zamartwiać? Będę wyrywać laski a nie! - oburzył się chłopak. 
Pękło Ci serce. 

Drugą osobą, którą kochałaś równie mocno co brata, był Zelo. 
Zawrócił ci w głowie już od waszego pierwszego spotkanie, kiedy to lider przyprowadził cię do dormu B.A.P. Chłopak w blond włosach przeplatanych niebieskimi pasemkami, Choi Junhong. 

- Koniec rozmowy. Powierzam ci swój skarb w twoje ręce. Wykaż się odpowiedzialnością Junhong - Bang skończył. Wiedziałaś, że nie zmieni zdania. Po prostu poszedł bez słowa na górę się przygotować. Za chwilę wszyscy zrobili to, co on. 

Nastał wieczór. Minęły może dwie, trzy godziny od rozmowy. Wszyscy byli już gotowi do wyjścia. Miałaś na sobie czarną, mieniącą się sukienkę , z jednym odkrytym ramieniem i buty na obcasach pod kolor. Wyglądałaś na co najmniej 18 lat, więc spokojnie mogłaś zaszaleć w te sylwestra, bez czepiania się ludzi co do twojego wieku. Była godzina 19.00 , kiedy lider zarządził wyjście z dormu. Wszyscy wsiedliście do wynajętej limuzyny i ruszyliście do pobliskiego klubu, w którym miała się odbyć impreza sylwestrowa, dla gwiazd wytwórni i ich rodzin. Po niecałych 10 minutach byliście na miejscu. Zanim przekroczyliście drzwi wejściowe do klubu, Bang postanowił przemówić. 

- Zanim wejdziemy, muszę was oświecić. Chłopaki błagam, nie przesadzajcie z alkoholem. Wiecie, że od jutra znowu powiązany do treningów i nie chciałbym mieć 5 osób na ostrym kacu, niezdolnych do poruszania się. Zrozumiano?

- Tak jest liderze! - odpadli wszyscy z uśmiechami na twarzach. Już chcieliśmy wejść, ale Guk znowu nas zatrzymał.

- Jeszcze jedno. Zelo proszę cię. Powierzam ci w opiece swoją młodszą siostrę. Bądź odpowiedzialnym mężczyzną i nie zawiedź mnie, maknae -dodał, a Junhong przytaknął niechętnie głową .
- Mamy tak teraz sterczeć, czy wejdziemy w końcu do środka? - spytałaś zirytowana i zniecierpliwiona. YongGuk uśmiechnął się szeroko.

- Miłej zabawy - odrzekł tylko i wszedł do lokalu pierwszy, a reszta udała się w ślady za nim. Od razu "uderzyła" w was głośna muzyka. Ledwo słyszałaś własne myśli. 

- Jak ludzie mogą pracować dzień w dzień w takim hałasie? - spytałaś sama siebie, ale idący obok ciebie Zelo, usłyszał twoje pytanie. 

- Są już przyzwyczajeni. Jeżeli nie masz ani wykształcenia, ani talentu, lądujesz w takim miejscu. Jednak nie tylko. Możesz być wtedy też kasjerką w supermarkecie, sprzątaczką... wiesz o co mi chodzi - odparł. Ledwo słyszałaś go przez dudniącą ci w uszach muzykę, ale na tyle, żeby zrozumieć o czym mówił i o co mu chodziło. 

- Aigoo... pewnie tak - rzuciłaś cicho. 
- To może ... ty sobie usiądziesz o tam - wskazał ci jedną z wolnych kanap - ... a ja zajmę się dziewczynami. Co ty na to? - zabolało cię to bardziej niż to, co powiedział rano, ale wiedziałaś, że tego wieczora, musisz go słuchać... w końcu, był za ciebie odpowiedzialny. Skinęłaś głową niechętnie , ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy i poszłaś usiąść na wskazane przez chłopaka miejsce. On zaś od razu podszedł do kilku dziewczyn. Od patrzenia na tych wszystkich pijanych do bólu ludzi, robiło ci się nie dobrze. Zapach alkoholu mieszał się z ostrym i nieprzyjemnym zapachem potu. Ty obserwowałaś swój ideał, który nie spojrzał na ciebie ani razu. Tego wieczora powinien poświęcać ci najwięcej uwagi, a tymczasem nie poświęcał ci jej w ogóle. Był zajęty podrywaniem jakiejś pustej dziewczyny w przykrótkiej bluzce i różowej miniówce. Kilka łez spłynęło po twoim policzku. Ta impreza dłużyła ci się w nieskończoność. Miałaś dosyć. Podeszłaś wolnym krokiem do baru i usiadłaś na jednym z tych śmiesznych, wysokich krzeseł. 

- Co sobie życzysz, piękna? - odezwał się barman za ladą. 

- Coś mocnego - odparłaś. Kolejne łzy wypłynęły z twoich oczu. Jedno szczęście, że twoje kosmetyki były wodoodporne. 

- Nie płacz - chłopak starł kciukiem łzy z twoich zarumienionych teraz policzków - Kto jest sprawcą twojego smutku, kochanie? - spytał. Kochanie? Czy on nie pozwalał sobie na zbyt wiele? Ciebie to nie interesowało. Miałaś teraz gorsze problemy na głowie, niż to. 

- To nie jest istotne. Chcę coś mocnego, teraz - wręcz zażądałaś. Wiedziałaś, że to nie jest dobry pomysł, ale musiałaś utopić w czymś swoje smutki. Młody barman ucałował twój policzek i zabrał się za sporządzanie czegoś dla ciebie. Już po chwili , postawił przed tobą kieliszek z kolorową zawartością. 

- Nie dosypałeś tam niczego podejrzanego prawda? - spytałaś dla pewności, patrząc podejrzliwie na chłopaka. Ten tylko zaśmiał się, najwidoczniej rozbawiony twoimi wątpliwościami. 

- Nie bój się. W tym kieliszku znajduje się tylko i wyłącznie mocny alkohol - uśmiechnął się szeroko. 

- W sumie ... wszystko jedno - spuściłaś wzrok, czując jak kolejne łzy zbierają ci się do oczu.

- Ten kretyn nie jest ciebie wart ... będzie inny - te słowa cię nie pocieszały, ale cieszyłaś się, że nieznajomy chociaż się starał. Wzięłaś kieliszek w rękę i jednym łykiem wypiłaś całą jego zawartość. Skrzywiłaś się lekko, ale o dziwo smak w całe nie był tragiczny. 

- Ile chcesz za 7 kieliszków? - spytałaś bez ogródek. 

- Chcesz się czołgać do domu, piękna? - zaśmiał się. 

- To mnie mało obchodzi w tej chwili. Nie przejmuj się mną. 
- Nie znam cię, kochanie. Z jakim zespołem przyszłaś? 

- B.A.P .. - odparłaś. Wypiłaś tylko jeden kieliszek, ale już czułaś się weselej. 
- Więc, który z chłopców złamał ci serce? 
- Maknae. Evil Maknae - odparłaś.
- Choi Junhong, racja? - spytał, a ty pokiwałaś głową. Chłopak nalał ci kolejny, pełny kieliszek alkoholu, a ty od razu wypiłaś go do dna. 

- Więc ile mam dać za 7 kieliszków?
- Masz gratis. Zapłacę za ciebie. To szlachetny cel, opłacam wylanie twoich smutków - uśmiech nie schodził mu z twarzy.  

- Komawo - nigdy nie byłabyś w stanie, odwdzięczyć mu się za to. Wypiłaś kolejny kieliszek i kolejny, aż doszłaś do siedmiu. Odeszłaś powoli od lady i zobaczyłaś Zelo. Wasze oczy spotkały się. Kręciło ci się w głowie, na dodatek ta głośna muzyka i odurzający zapach. Zemdlałaś. Zobaczyłaś tylko jak spanikowane maknae podbiega do ciebie i coś krzyczy, ale nie słyszałaś już, co. 

Uchyliłaś powoli powieki. Nie byłaś już na imprezie, tylko w dormie. Dokładniej, na łóżku maknae. Otworzyłaś oczy szerzej i zobaczyłaś jak Zelo wychodzi z pokoju. 

- Junhong-ah? - powiedziałaś zachrypniętym głosem. Czułaś promile w swojej krwi. Nadal byłaś pijana i miałaś tego świadomość. Chłopak zatrzymał się, obrócił, podszedł do ciebie i kucnął przy łóżku. 
- Ile wypiłaś ____? - spytał patrząc gdzieś w bok. 
- Siedem kieliszków ... 
- Siedem kieliszków czego? 
- Nie wiem, ale to było coś bardzo mocnego - normalnie byś skłamała, ale nadal byłaś pod wpływem alkoholu. 
- Jesteś nieodpowiedzialna - stwierdził. W tym momencie, wszystko się w tobie zgotowało. Zacisnęłaś pięści pod kołdrą. 
- Ja jestem nieodpowiedzialna?! Miałeś mnie pilnować! Bang przydzielił ci do cholery to zadanie! Nie dość, że kompletnie to olałeś i upiłam się z twojego powodu, to jeszcze mówisz mi, że jestem nieodpowiedzialna?! - wybuchłaś, a łzy spłynęły po twoich policzkach. Zelo zamarł, a ty spuściłaś wzrok. Czyżbyś powiedziała troszkę za dużo? Zdecydowanie tak.
- J-jak to przeze mnie? 
- Kocham cię debilu... - odparłaś znacznie ciszej. W końcu to powiedziałaś i teraz, było ci lżej. 
- J-jak to? 
- Nic cię nie obchodzę. Nawet nie raczyłeś na mnie spojrzeć chociaż raz na tej imprezie. Co mają te wszystkie puste dziewczyny, czego ja nie mam? - łzy nadal nie przestały płynąć. 
- J-ja ... przepraszam. 
- To wszystko? - prychnęłaś.
- Twoja miłość nie jest jednostronna _____ - czy ty się właśnie przesłuchałaś? Czy on czasami wyznał ci miłość?  Przecież gdyby zależało mu na tobie, nie zachowywałby się tak.
- S-słucham? 
- Od dawna cię lubiłem bardziej niż powinienem. Sądziłem, że lubisz DaeHyuna, więc chciałem zapomnieć o swoim uczuciu. Zacząłem być dla ciebie wredny i ignorowałem cię. Przepraszam - to co powiedział, kompletnie cię zszokowało. W jednej sekundzie... wybuchłaś śmiechem. Zelo spojrzał na ciebie jak na idiotkę. 
- Ja ci tu wyznaje uczucia! Z czego się śmiejesz?! - krzyknął zirytowany. 
- Ja i DaeHyun oppa? - wręcz wiłaś się ze śmiechu. 
- Tak sądziłem. Co chwilę się przytulacie, on niemal co chwilę całuje cię w czoło ... 
- Junhong ... wiesz, że DaeHyun jest typem bardzo opiekuńczej osoby. 
- Ne ...
- Właśnie. Jednak ... Nie rozmawiamy już o tym - spojrzałaś na zegarek. 
- Dochodzi 24.00 - powiedział za ciebie Zelo. Wstałaś z łóżka, złapałaś chłopaka za rękę i pociągnęłaś go w stronę okna. Kompletnie zignorowałaś ból głowy. 10,9,8,7,6,5,4,3,2,1! 
- Wszystkiego najlepszego w nowym roku Junhong - uśmiechnęłaś się szeroko.
- Wszystkiego najlepszego _____ - wybiegliście przed dorm. Niebo całe jaśniało od petard. Zelo złapał cię za rękę. Spojrzałaś na niego, a on na ciebie. 

- Saranghae - szepnął ci do ucha i przylgnął wargami do twoich ust. Byłaś najszczęśliwszą osobą na ziemi, tak samo jak on. 

Jednak następnego dnia, nie było tak wesoło. Zeszłaś razem z maknae na śniadanie i wiedziałaś, że czeka was rozmowa z Bangiem. Cały zespół już siedział przy stole, gotowy do dyskusji. Zelo złapał cię mocniej za rękę. Już widziałaś, że lider nie jest zadowolony. Usiedliście razem przy stole i spojrzeliście na każdego członka zespołu. 
- Zawiodłeś mnie, Choi Junhong - odezwał się twój przyrodni brat, YongGuk. Użył pełnego imienia i nazwiska Zelo ... już wiedzieliście, że nie jest dobrze. 

- Wiem o tym, mianhae. 
- Powierzyłem ci swój najdroższy skarb, a ty to zlekceważyłeś. 
- Bang to nie było ta.. 
- Nie mówiłem do ciebie ______ - przerwał ci, a ty od razu zamilkłaś. 
- Wiem, że straciłeś do mnie zaufanie, ale nie cofnę czasu hyung. 
- _______ , myślałem , że jesteś bardziej odpowiedzialną osobą - Bang zwrócił się teraz do ciebie. 
- Przepraszam - tylko tyle mogłaś powiedzieć. 
- Jednak znam powody waszych czynów. Macie szczęście, że DaeHyun jest w tym zespole i wiedział o waszych zauroczeniach ... uratował was przed karą. Gratulacje gołąbeczki - uśmiechnął się szeroko, a ty i Zelo, jeszcze szerzej. 

- Tylko spróbuj mi ją skrzywdzić Junhong - dodał kiwając palcem, na co wszyscy się zaśmiali. Wyglądało to nieco komicznie.

- Oj Zelo, teraz musisz uważać na tatusia Guka, żebyś mu nie popadł - zachichotał YoungJae. 

- Drugi raz cię nie zawiodę hyung!
A teraz wybaczcie, ale my idziemy na randkę! - Zelo zarumienił się, chwycił cię za rękę i niemal wybiegliście z dormu, słysząc za sobą jeszcze, pogwizdywania,

Wkroczyliście w nowy rok i zaczęliście nowe życie, razem.

----------------------------------------
Scenariusz dla Ruda. ^^ 
Wiem, że już po sylwestrze, ale lepiej
późno niż wcale, prawda? Jednak 
nie dałam rady skoczyć całej kolejki
przed zakończeniem przerwy świątecznej. ;;;;;; Został mi tylko scenariusz z BaekHyunem. Postaram się wstawić go szybko w miarę swoich możliwości. ;; 
No i .... Wszystkiego dobrego w nowym roku wszystkim! <3

Hanae. ^^



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz