W twojej rodzinie pojawiło się nowe dziecko. Mieliście małe mieszkanie więc trzeba było się przeprowadzić. Stanęło na domku jednorodzinnym w bardzo przytulnej dzielnicy.
Nie przejmowałaś się za bardzo przeprowadzką. Nie miałaś przyjaciół, ani nic do stracenia. Wręcz miałaś nadzieję, że tutaj wszystko się zmieni.
Rozpakowywałaś właśnie wszystkie rzeczy w pokoju kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłaś na dół i otworzyłaś je. Przed tobą stał słodki chłopaczek. Był prześliczny i szeroko się uśmiechał. W rękach trzymał tacę z babeczkami.
- Cześć. Jestem Luhan. Mieszkam na przeciwko. Chciałem przywitać nowych sąsiadów drobnym upominkiem. - mówiąc to podał ci tackę.
- Komawo. - podziękowałaś.
- Upiekłem je sam. Mam nadzieję, że będą smakowały. - uśmiechnął się szeroko.
- Na pewno. - pokiwałaś głową.
- Może oprowadzić cię po mieście hm ? - spytał grzecznie.
- Z miłą chęcią poznam okolicę. - odparłaś. Nikogo nie było w domu i strasznie się nudziłaś więc ten cały Luhan spadł ci z nieba po prostu. Sięgnęłaś po kurtkę i wyszłaś z nowym sąsiadem. Na dworzu było dużo śniegu.
Szłaś razem z nim, śmialiście się co chwilę. Okazało się, że Luhan jest bardzo troskliwy, pomocny, miły i można mu ufać.
Był także zabawny i to bardzo. Z każdą chwilą dowiadywałaś się o nim więcej, a przecież miałaś poznawać dzielnicę. Jednak wszystko co dobre kiedyś
się kończy.
- To na razie. Do jutra. - posłałaś Luhanowi szczery uśmiech.
- Ne. Do zobaczenia. - odparł, a ty weszłaś do domu. Patrzałaś jeszcze za nim przez okno, aż odszedł do bramy swojego domu. Poszłaś na górę do swojego pokoju i spojrzałaś na okno na przeciwko. Siedział w nim Luhan.
Czyli jego pokój był na przeciwko twojego. Zaśmiałaś się kiedy wasze spojrzenia się napotkały.
Chłopak zaczął grzebać w szufladzie swojego biurka po czym wyciągnął z niej duży plik białych kartek i czarnego markera.
Już po chwili mogłaś przeczytać co napisał, bo przycisnął zapisaną kartkę do okna.
* Tak się zastanawiałem.............i sobie przypomniałem....., ŻE NIE ZNAM TWOJEGO IMIENIA :C. Czy to fer skoro ty znasz moje ?* - przeczytałaś i zaśmiałaś się.
* ________.* - odpisałaś.
* Ładnie......Czuję, że zostaniemy przyjaciółmi.*
* Ja też tak sądzę*
(...)
I tak rozpoczęła się wasza przyjaźń. Robiliście razem wszystko i spędzaliście każdą wolną chwilę. Kochałaś Luhana jak brata. Kto mógł przypuszczać, że sprawy obrócą się o 360 stopni.
Szłaś właśnie do swojego najlepszego przyjaciela. Luhan przywitał cię tylko słowami:
- Ścigamy się do mojego pokoju ?
- Ah chincha.
- No proooszę. Nie bądź taka. - błagał i zrobił przy tym aegyo. Nie mogłaś się nie zgodzić.
- Arasso. Skoro muszę.
- Yay ! - ucieszył się . - uwaga ! 1.....2.....3 ! - i skierowaliście się w stronę schodów.
Luhan był szybszy od ciebie i to o wiele. Kiedy on już sobie leżał na dywanie w swoim przytulnym pokoiku, ty dopiero wchodziłaś na ostatni schodek.
Niestety , pech chciał, że tuż na wejściu , potknęłaś się o własne nogi.
O dziwo nie zabolało. Otworzyłaś oczy. Spadłaś prosto na swojego przyjaciela.
- M-mianhae. - powiedziałaś. Już chciałaś zejść, ale Luhan tylko was obkręcił, tak że był nad tobą.
- Yah ! Jak masz zamiar mnie łaskotać to lepiej radzę ci tego nie robić ! Złaź ze mnie !
- A-ni-yo. - przesylabował. Przybliżył swoją twarz do twojej. Mogłaś poczuć jego rozgrzany oddech na swojej skórze. Przeszedł cię dziwny dreszcz.
Zanim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć, chłopak już całował cię namiętnie, ale z wyczuciem.
Otworzyłaś szeroko oczy. Próbowałaś go odepchnąć, ale nawet jego kruche ciałko było od ciebie o niebo silniejsze. Pomimo tego, że jego usta były takie miękkie i ciepłe, nie poddałaś się jego pocałunkowi. Wyczuł to i przestał.
Widząc twoje niezadowolenie , Luhan spuścił wzrok i zlazł z ciebie.
- Chyba........muszę iść. - wydukałaś z siebie. Szarpnęłaś za swoją torebkę i wybiegłaś z domu przyjaciela. Łzy nie chciały przestać płynąć. Na prawdę wierzyłaś
w damsko-męską przyjaźń. Jednak się nie udało.
Wbiegłaś do swojego domu, a potem do pokoju i rzuciłaś się na łóżko.
Nie miałaś już na nic ochoty ani siły. Po prostu poszłaś spać.
Rano wstałaś wcześniej niż zwykle. Miałaś zamiar uniknąć spotkania z Luhanem.
Wyszłaś z domu i spojrzałaś w lewo.
Jednak pech cię prześladował.
Przyjaciel stało równolegle do ciebie, tyle że przy swojej bramie.
Wasze spojrzenia się spotkały.
Odwróciłaś się gwałtownie w drugą stronę i zaczęłaś iść.
Usłyszałaś za sobą kroki, więc przyspieszyłaś.
Odgłosy nie ucichły, więc nie pozostało ci nic innego jak biec.
Jednak Luhan był dużo szybszy i wiedziałaś o tym.
Poczułaś nagle ciepłą rękę na swoim nadgarstku. Chłopak obrócił cię przodem do siebie.
- Mianhae. - zaczął. Ty milczałaś. - Pabo ze mnie.
- Aniyo ! - zaprzeczyłaś szybko. - Nie rozumiem tylko czemu to zrobiłeś ?
- Ponieważ nie patrzę na ciebie jak na przyjaciółkę. Patrzę na ciebie jak na kobietę. Chciałem się odkochać....usiłowałem, ale nie potrafię. Mianhae.
- Mogłeś mi powiedzieć, a nie robić coś takiego....Jednak.....jesteś dla mnie tylko najlepszym przyjacielem. Jestes dla mnie jak brat, z którym mogę się pośmiać, obejrzeć "Mulan" po raz setny raz z rzędu, powygłupiać się i inne tego typu.
- Rozumiem to. Mianhae. Na prawdę przepraszam. Chciałbym cofnąć czas.
- Nie da się. Choćbyś nie wiem jak chciał, nie zmienisz tego. Nie wiem czy w takich uczuciach od ciebie......powinniśmy dalej się przyjaźnić.
- M-M-Mwoh ?! Ani ! Musimy się przyjaźnić ! Nie można tak po prostu zostawić brata ! Rozumiesz ?! Znamy się tyle czasu ! To uczucie to jest dla nas nic ! Przezwyciężymy to.
- Arasso.
- Jeszcze jedno.....Nadejdzie dzień, w którym zakochasz się we mnie i będziemy szczęśliwi.
Obiecuję.
- Nie wątpię oppa....nie wątpię. - rzuciłaś wesoła i przytuliłaś się do przyjaciela, a on pocałował cię w czoło.
-----------------------------------------------------------------
Scenariusz z dedykacją dla Och Ha Ni.
Mojej przyjaciółki ;).
Przypominam, że można cały czas w komentarzach
zostawiać życzenia na scenariusze, nawet jeśli tego nie piszę. ;33
Hanae. ♥
O jeeej ^^ Słodkie. Bardzo mi się spodobał :) Muszę tu częściej wchodzić.
OdpowiedzUsuńA jeśli można, to mogłabym prosić scenariusz z Onew (SHINee)?
Oczywiście :) i komawo. ^^
OdpowiedzUsuń