sobota, 31 sierpnia 2013

Ogrzeję cię. ( Sehun - EXO-K )


- Długo jeszcze? - jęknęłaś zmęczona i usiadłaś na pierwszym lepszym kamieniu.
- Yah! Dopiero zaczęliśmy! - oburzył się maknae.
- Żartujesz sobie?! 
- Aniyo , dopiero pół godziny idziemy - odparł spoglądając na zegarek.
Westchnęłaś głośno.
Miałaś wrażenie, że idziecie już dobre 2 godziny, i że zaraz ten koszmar się skończy, ale nie. 

- Pabo! - wrzasnęłaś nagle, a Sehun aż podskoczył w miejscu.
- Co znowu?!
- Trzymasz mapę na odwrót! Idiota! Ja się nie dziwię, że my nie możemy wyjść z tego cholernego lasu ! - byłaś załamana. Rozumiałaś, że był najmłodszy, ale mógl
się wykazać odrobiną rozsądku.

Staliście teraz w środku lasu, kompletnie nie wiedząc co począć.
Jak to się stało? To może od początku: 

( retrospekcja) 

W dormie EXO panowała niezwykła cisza ... chwila , CISZA ?! Tak , może to niewiarygodne, ale tak właśnie było. Chłopcy dostali dzień wolny i okropnie wam się nudziło. 
Jako przyjaciółka zespołu, przyszłaś ich odwiedzić.
Siedzieliście wszyscy na kanapie, nie odzywając się do siebie i wlepialiście wzrok w telewizor. 
Cisza, cisza, cisza i nagle .... BACH ! 
Drzwi do dormu otworzyły się z hukiem, a do środka wszedł menadżer.
Wszyscy patrzeli na niego wystraszonym wzrokiem.
Czyżby jakaś pilna zmiana? Czyżby nagle mieli jakiś wywiad?
Okazało się, że nie.

- Gramy w grę! - krzyknął menadżer uradowany, a wy patrzeliście na niego tępo.
Czyżby ten wymagający mężczyzna, który
cały czas poganiał wszystkich do pracy, nagle stał się dziwnie rozrywkowy?

- Hyung ... dobrze się czujesz? - odezwał się Baekhyun.
- Oj przestańcie, nie jestem takim sztywniakiem - wyszczerzył się - mam dla was grę. W lesie ukryłem różne przedmioty, dobiorę was w pary i będziecie ich szukać - wytłumaczył.
Wszyscy byli wręcz uradowani tym pomysłem, 
no cóż, to lepsze niż siedzenie i wlepianie wzroku w grające pudło. 

- Ale ... jest nas 13 - powiedział nagle lider.
- Hmm ... Chanyeol z Baekhyunem , Tao z Krisem , Chen z Suho, Luhan z Lay'em i Xiu Min'em , Sehun z ____ , Kyungsoo z Kai'em - odparł menadżer - mamy jedną 3 - dodał.

Wszyscy dostali mini mapki i ruszyliście.

Tak to właśnie było. Siedzieliście teraz przemarznięci na śniegu (była zima) razem z Sehun'em.
Szaliki okalały wasze szyje, a na rękach mieliście rękawiczki.
Co z tego, skoro siedzieliście nieruchomo w "kupie" śniegu?! A to wszystko przez menadżera.
Byłaś ciekawa, ile osób jeszcze zabłądziło. 

- Wstawaj - powiedział nagle Sehun, podnosząc się. Zrobiłaś to o co prosił.
- Chyba przymarzłam - stwierdziłaś, faktycznie nie mogłaś nawet podnieść się z ziemi. Maknae zachichotał uroczo, po czym pociągnął cię za rękę. Podziałało. 

Szliście prosto przed siebie. Kiedy wpadłaś na pomysł.
- Daj mi mapę - zażądałaś wyciągając rękę w kierunku chłopaka. On wsadził ręce do kieszeni w kurtce, potem w spodnie, aż jego wzrok skupił się na tobie.
- Nie ... mam jej.
- Mwoh?! - wrzasnęłaś tak, że chyba cały las cię słyszał.
Sehun spuścił wzrok, sam nie był z siebie zadowolony.
- Chyba ... chyba ją zgubiłem - oznajmił. Jakbyś nie wiedziała ! 
- Sprawdźmy w tamtej skarpie śniegu, w której siedzieliśmy - powiedziałaś chłodno po czym wróciłaś na wcześniejsze miejsce. 
Oboje ukucnęliście i zaczęliście kopać w śniegu. Jednak, to wszystko na nic.
Położyłaś się bezsilnie na białym puchu.
Słyszałaś tylko jak Sehun wzdycha co chwilę.

- To wszystko twoja wina! - krzyknęłaś nagle, ale nie nie ruszyłaś się z miejsca. Tylko zacisnęłaś pięści. 

- Mianhae, na prawdę - jego ton głosu zadrżał.
- Zimno - stwierdziłaś krótko. 
Nagle poczułaś na sobie ciężar. Otworzyłaś lekko oczy, a już po chwili prawie ci wyleciały. 
Maknae po prostu się na tobie położył owijając swoje ramiona wokół ciebie.

- Sehun-ah
- Ne?
- C-co robisz? - spytałaś, a twoja twarz momentalnie zrobiła się ciepła.
- Służę za kołderkę - zachichotał spoglądając wesoło na ciebie.
- Pabo. 
- Tak mówisz na kogoś kto cię ocala przed przeziębieniem? - naburmuszył się chłopak.
- Aish ... komawo.
- Oj ____ , kocham cię za tą wredotę wiesz? - spytał. Czy to było wyznanie?
- Możesz ... jaśniej?
- Zależy mi na tobie, więc się nie ruszaj, bo chcę cię ogrzać no - powiedział i przytulił cię jak mały, kochany niedźwiadek.  

----------------------------------------------------------------------------
Scenariusz dla Rin♥Linyoung.
Wydaje mi się, że jest dłuższy niż ten z Chanyeolem ...chyba XD.

Otwieram kolejkę ^^ . 

Hanae. ♥

piątek, 30 sierpnia 2013

Kiedy przekracza granicę. ( Chanyeol - EXO-K )

Park Chanyeol. 
Przystojny chłopak z twojego liceum. Dosyć sympatyczny, słodki, pomocny i przezabawny.
No właśnie, "przezabawny".

Cała szkoła znała go z żartów i dowcipów oraz ... kawałów. Tylko dlaczego, te kawały,
zawsze dotyczyły właśnie ciebie? 

To było urocze na swój sposób. Lubiłaś kiedy był szczęśliwy.
Były to niewinne żarciki typu:

  • Wstrząsanie puszki z colą przed twoim otworzeniem jej
  • Związanie ci na supeł sznurówek w  butach
  • Podwędzenie ci ubrań po wf-ie 
  • Czy włożenie ci do plecaka żaby z sali biologiczne.

Dla ciebie to było jak ... nic. Nie przeszkadzało ci to.
Jednak tym razem, miarka się przebrała. Stanowczo przebrała.

Szłaś właśnie  na koreański. Jeszcze było sporo czasu do lekcji, ale ty wolałaś być w klasie wcześniej. I jak zauważyłaś (przez okno do sali) nie ty jedyna
wpadłaś na ten pomysł.

To nie tak, że była tam 1 osoba bądź 2. Była tam cała klasa!

Weszłaś powoli do sali ... to był błąd. Ledwo przekroczyłaś jej próg, a wielki kubeł lodowatej wody spadł ci na głowę. Tego było już za wiele. Stałaś tam cała mokra, 
a twoi znajomi? ... Naśmiewali się z ciebie! 
Wszyscy mieli niezły ubaw, tylko nie ty. Zacisnęłaś pięści i zamknęłaś oczy.

- Park Chanyeol! - wrzasnęłaś, a wszyscy spojrzeli na ciebie zaskoczeni - nienawidzę cię! - dodałaś i wyszłaś z sali trzaskając drzwiami za sobą. 

Czy on na prawdę nie widzi granicy, między niewinnymi żartami, a upokarzaniem?!

Wbiegłaś do szatni, żeby wziąć z szafki swoje książki. Miałaś już dosyć tego dnia.
Wzięłaś wszystko co chciałaś i zamknęłaś metalowe drzwiczki.

Za chwilę, do pomieszczenia wpadł zdyszany "dowcipniś". Chciał podejść do ciebie, ale ty tylko cofnęłaś się, napierając plecami na szafki.

- Czego chcesz?! - warknęłaś.
- Przepraszam.
- Przepraszam?! - prychnęłaś - tylko tyle masz mi do powiedzenia?!

- Byłem głupi wiem, na prawdę przepraszam - w jego oczach widziałaś żal, ale nie chciałaś mu ulec, musiałaś być silna. 

- Ośmieszyłeś mnie, z resztą ... nie pierwszy raz - wygarnęłaś mu wszystko.
- Ja ... chciałem tylko zwrócić na siebie ... twoją uwagę. Nie wiedziałem, że możesz mnie za to znienawidzić, ale nie zniosę tego. Nie zniosę tego, że dziewczyna, na której mi zależy,
z łatwością mówi mi, że mnie nienawidzi - wyznał, a łzy napłynęły mu do oczu.

Pierwszy raz widziałaś, że był smutny.

- U-uljima - powiedziałaś ścierając mu z policzka pierwszą łzę - nie jestem już zła ...
- Chincha?! - wykrzyczał najwyraźniej uradowany tym, co powiedziałaś. Złapał cię za plecy i przyciągnął do siebie mocno. Opatulił cię swoimi ramionami.

Twoje serce, momentalnie zwiększyło tempo bicia.
- N-ne.
- Komawo _____ ,  saranghae - powiedział i ucałował cię w czoło.
- J-ja ciebie też - odparłaś uświadamiając sobie ten fakt, właśnie w takim momencie. 

- Oh! Zapomniałem! Chodź, przeziębisz się. Dam ci swoje ubrania - uśmiechnął się i pociągnął cię za rękę w kierunku jego szafki.

-------------------------------------------------------
Scenariusz dla Rin♥LinYoung ! :3
Mnie osobiście się podoba.
Lubię Chanyeola w takim uroczym wydaniu *^*.
Kolejka zostanie otwarta po następnym scenariuszu ;) 

Hanae. ♥

środa, 28 sierpnia 2013

Jestem z ciebie dumny. ( Taeyang - BigBang )

Czy mogło być lepiej?
W końcu po długich latach ciężkiej pracy, 
mogłaś zaszczycić się dołączeniem do elitarnej grupy tanecznej.
Wszyscy twierdzili, że po prostu sobie na to zasłużyłaś.
Był wtorek. Godzina 18.00. 
Zacisnęłaś ręce na pasku od torby, w której miałaś strój na zmianę. 
Pchnęłaś lekko dłonią szklane drzwi 

- Annyeonghaseyo - powiedziałaś cicho wchodząc do sali. 
Trener odwrócił się przodem do ciebie,
a ty tylko wybałuszyłaś oczy ze zdumienia. 

Czy to był Dong Young - bae ?!

- Jesteś nową uczennicą, ne? - spytał z uśmiechem na twarzy. 

- N-ne  - potwierdziłaś.
- Nazywam się Dong Young-bae i jestem trenerem - oznajmił - tam jest szatnia, przebierz się i dołącz do reszty - dodał czochrając twoje włosy. Zarumieniłaś się lekko 
i poszłaś do wskazanego pomieszcznia.

Przebrałaś się szybko i dołączyłaś jak kazał. 

" Taeyang ? To , to spełnienie marzeń. " - mówiłaś sama do siebie w myślach.

1,5 godziny minęło bardzo szybko. Trener dał wszystkim nieźle w kość.
Poznaliście kroki do nowego układu.

Tak mijały miesiące różnych zawodów i mistrzostw oraz
ciężkich treningów.

Nie było przelewek, jednak Taeyang był dobrym człowiekiem i nigdy 
na was nie krzyczał, zawsze starał się
pomóc i poprawić błędy w krokach bądź ćwiczeniach.

- ____, zostań na chwilę arasso? - powiedział kiedy wszyscy wychodzili po kolejnym męczącym treningu. Skinęłaś głową i podeszłaś do niego.
Reszta już wyszła.

- Tak? - odezwałaś się w końcu, widząc, że intensywnie o czymś myśli. 

- Startujesz w zawodach, solo - powiedział w końcu.

- J-ja? - pokazałaś na siebie palcem, nie do końca wierząc w to co słyszysz.
- Widzisz tu kogoś innego? - zaśmiał się.
- Oh ... ale co mam tańczyć? 

- Mam dla ciebie pewną choreografię, więc będziesz musiała zostawać jeszcze po treningach.

- Arasso, rozumiem - odrzekłaś z uśmiechem i już miałaś wyjść kiedy poczułaś dłoń na swoim nadgarstku. 
Trener obrócił cię przodem do siebie.

- _____, hwaiting - szepnął ci do ucha po czym popchnął twoją osobę w kierunku drzwi. 
Wyszłaś stamtąd z burakiem na twarzy. Dosłownie.
Traktowałaś Taeyanga jako swojego
sunbae, starszego przyjaciela, doradcę (jakkolwiek to brzmi C: ) .
Jednak twoje serce teraz, chciało wyskoczyć. 

Przez resztę miesiąca twój dzień wyglądał tak:

wstajesz --> śniadanie --> praca ---> obiad ---> trening ---. kolacja, prysznic ---> spanie

Niby monotonne, ale tobie to nie przeszkadzało. Spędzanie czasu z Taeyangiem na treningach, było czymś co sprawiało ci najwięcej przyjemności. 

W końcu nadszedł dzień mistrzostw. Czekałaś już gotowa na swoją kolej. 
Cała grupa siedziała na widowni, to miło
z ich strony, że poświęcili swój dzień, żeby ci pokibicować. 

- _____ _____ - usłyszałaś swoje nazwisko. Momentalnie zaczęłaś się trząść.

- Hwaiting! - krzyknął Taeyang i złożył delikatny pocałunek na twoich ustach.

- K-komawo - zatkało cię. Czy to stało się na prawdę? Z  transu wyrwał cię głos prowadzącego, który ponownie wymówił twoje nazwisko. 
Wyszłaś na scenę, zatańczyłaś ... i wygrałaś! 

Wzniosłaś puchar do góry, a ludzie na widowni klaskali na twoją cześć.
Zbiegłaś stamtąd i od razu ruszyłaś do trenera.

- Oppa wygrałam! Udało się - powiedziałaś , a łza szczęścia spłynęła po twoim policzku.
Chłopak otarł ją szybko i przyciągnął cię mocno do siebie.

- Wiedziałem , że się uda. Jestem z ciebie dumny - ile czasu się naczekałaś, żeby w końcu to usłyszeć? - saranghae. 

--------------------------------------------------------
Scenariusz dla sana13.
Mnie osobiście nie przypadł do gustu,
może to dlatego, że nie za bardzo znam Taeyanga.
Jednak mam na dzieję, że tobie się spodoba ^^ .

Hanae. ♥

środa, 21 sierpnia 2013

Picasso w ZOO . ( Kris - EXO - M )





 http://data.whicdn.com/images/73682282/large.gif

Picasso w ZOO. ( Kris – EXO-M )
*Kris*
Ysh ! Znowu mi uciekli. Chyba już z godzinę szukałem reszty zespołu, ale oni po prostu zniknęli. Pytałem różnych ludzi czy ich nie widzieli, ale nie.
Który to już raz robią mi taki żart? Przecież jestem ich liderem Ne ?
Do tego jeszcze te chodzące za mną fanki.
Kocham je, ale czasem … mogłyby trochę odpuścić.
W końcu stwierdziłem, że nie będę się tym przejmować.
Zwiedzę Zoo sam , na własną rękę. Wziąłem mini mapkę i zacząłem chodzić po tym miejscu.
Nagle usłyszałem wrzaski.

*Ty*
Szukałaś ich wszędzie, gdzie mogli się podziać? Twoi znajomi oczywiście.
To ty zaproponowałaś ten wypad, a oni tak po prostu zostawili cię przy pierwszej lepszej klatce idąc sobie w głąb.
Byłaś zdana sama na siebie.
- Woah ~! Wielki! – powiedziałaś patrząc ze zdumieniem na słonia.
Dużo ludzi pchało się żeby to zobaczyć. Dlaczego więc akurat ty musiałaś TAM wpaść ?
TAM – w tym przypadku oznacza to terytorium zwierzęcia.
Ogromny słoń zaczął zbliżać się do ciebie.
Nie znałaś się na zwierzętach więc nie byłaś pewna czy zrobi ci krzywdę czy też nie.  Już nie miałaś gdzie iść oparłaś się o płot, który oddzielał ciebie i to coś, od ludzi, którzy panikowali widząc cię tam , uwięzioną.
Kilkoro z nich pobiegło po pomoc. Darłaś się w niebogłosy. Po prostu wpadłaś w panikę … konkretną panikę.

*Kris*
Szybko pobiegłem w tamtym kierunku.
- Co mogło się stać w zoo ? – mówiłem sam do siebie powoli tracąc siły.
I wtedy zobaczyłem. Ładna, długowłosa dziewczyna po prostu wpadła na terytorium słonia. Może dziwnie to brzmi, ale tak było.
Podbiegłem tam i aż wpadłem na siatkę w pośpiechu.
- Daj rękę wciągnę cię górą! – krzyknąłem do dziewczyny stając na murku i podając jej od góry rękę.
*Ty*
Czy właśnie mogłaś liczyć na ratunek?
Ten chłopak chciał ci pomóc, ale przecież i tak nie dałby rady cię unieść.
- Przecież nie podniesiesz mnie górą, jestem za ciężka! – wydarłaś się patrząc na niego jak na kretyna.
- Yah ! Chcesz więc tu zostać? – spytał ironicznie.
Przewróciłaś tylko oczami i podałaś mu obie dłonie, a on bez problemu wciągnął cię na górę. Wszyscy ludzie zaczęli klaskać, a potem tłum się rozszedł.
- Komawo – powiedziałaś, ale gdy podniosłaś wzrok chłopaka już nie było.
Rozejrzałaś się dookoła i zobaczyłaś tylko jak odchodzi.
Podbiegłaś czym prędzej do niego.
- KOMAWO ! – wydarłaś się, a on aż podskoczył.
- To nic – uciął i ruszył dalej.
- Gdzie idziesz? Pomyślałam, że skoro jesteś sam to ”pozwiedzamy” razem – uśmiechnęłaś się szeroko. Widziałaś , że się waha.
- Ehh chincha … Arsso, tylko nie bądź zbyt kłopotliwa – stwierdził.
- Kłopotliwa ?! Ty… - nie dokończyłaś, bo zasłonił ci usta ręką.
- Kris.
- ___. – przedstawiłaś się i z mapką w rękach ruszyliście przed siebie. Tak wyglądał wasz plan :
Małpy -à dzikie koty -à węże -à kangury itd.
Staliście przy waszej II stacji, gdy nagle Kris rozszerzył oczy ze zdumienia.
- Kris … gwenchana ?! – spytałaś lekko zmartwiona.
- Masz gdzieś kartkę i ołówek ? – spytał co lekko zbiło cię z tropu.
Poszperałaś w swojej torebce, aż w końcu wygrzebałaś to, czego chłopak chciał i podałaś mu. Ten usiadł na asfalcie i zaczął coś gryzmolić.
Minęło z 10 minut, a Kris pokazał ci kartkę.
- C-co to? – wskazałaś na mieszaninę kółek i kresek.
- Nie widzisz?! To jest puma! O tamta – wskazał na chodzącego po ogromnej klatce kota. Zaśmiałaś się – Widzisz ?! Nie na darmo nazywam się Picasso.
- Pi .. co ? – nie mogłaś się powstrzymać. Kris spojrzał na ciebie zły, zgniótł obrazek i ruszył przed siebie obrażony.
Pobiegłaś za nim.
- Kris ! – krzyknęłaś, ale on nadal nie zwracał na ciebie uwagi.
- Kris ! – zawołałaś głośniej. Zero reakcji.
- KRIS ! – chłopak słysząc twój wrzasj odwrócił się gwałtownie. Przez chwilę piorunował cię wzrokiem, ale po zaledwie kilku sekundach
Przyciągną cię do siebie i mocno przytulił.
- Zapomnijmy o tym i chodźmy dalej Arsso ? – usłyszałaś tuż przy twoim uchu. Pokiwałaś tylko głową. Gdy tak staliście ktoś zaczął do was wołać.
Kris odwrócił się i zobaczył resztę zespołu.
Zgraja chłopaków ruszyła w waszym kierunku. Byli szczęśliwi jak nigdy , a za nimi...
TWOI ZNAJOMI.
Wszyscy podeszli do was śmiejąc się wesoło. 

- Oh ! Więc jednak się spotkaliście - zachichotał wesoło Chanyeol. 
Spojrzeliście na siebie z Kris'em.

* - Dobrze wiesz, że nie umiem wyrażać swoich uczuć prawda? - spytał nagle twój najlepszy przyjaciel Wu Yi Fan. Spojrzałaś na niego podejrzliwie. 
- To znaczy ...
- Lubię cię - zbliżył się do ciebie i pocałował czule.
KONIEC RETROSPEKCJI*

- O ! OMO ! - krzyknęłaś pokazując palcem na Krisa, a on patrzał na ciebie.

- T-ty...

- Wu Yi Fan ... - powiedziałaś powoli , a on spuścił głowę. Teraz dopiero sobie uświadomiłaś, że EXO i twoi znajomi to wszystko zaplanowali, wiedzieli o was... ale skąd?

- Wy ! Wy ! - krzyknął lider patrząc złowrogo na zespół, chłopcy tylko podrapali się w tył głowy lekko zmieszani - komawo - dodał Kris. Reszta spojrzała się na niego zaskoczona.
On tylko delikatnie ujął w rękę twoją dłoń i pociągnął cię za sobą 
zostawiając resztę z rozdziawionymi ustami. 

-----------------------------------------------------------
Scenariusz dla Rin♥Linyoung ! ^^
Weny było brak, koleżanka mi rzuciła hasło
ZOO no i jakoś to wyszło.  
Przepraszam , że musiałaś tak długo czekać, 
ale myślałam, że Midori napisze z Krisem,
jednak wczoraj około 22 oświadczyła mi, że
nie może, bo nie ma neta i musiałam wymyślić coś
na szybkiego. 

Życzenia na scenariusze mile widziane C: 

Hanae ♥

niedziela, 11 sierpnia 2013

Kiedy pomagał Ci w trudnych chwilach (Onew- SHINee)

           Na początku chciałabym przeprosić za to, że dopiero teraz wstawiam ten scenariusz. 
To mój pierwszy na tym blogu.
Mam nadzieję, że się spodoba.
Za wszystkie błędy z góry przepraszam.

Padał deszcz. Co jakiś czas zagrzmiało. Cała zmoknięta siedziałaś na ławce w pobliskim parku. Nie miałaś nic, co mogłoby ochronić Cię przed deszczem. Ani parasolki, ani kurtki. Ludzie, którzy przechodzili obok, a właściwie przebiegali, rzucali w Twoją stronę podejrzliwe spojrzenia.
"Kto normalny siedzi na ławce w takiej ulewie" mówili. Ale Ty  nie zwracałaś na to uwagi. Płakałaś. Makijaż miałaś całkiem rozmazany. Na szczęście było ciemno, więc nie było tego widać.
Powodem Twojego smutku byli jak zwykle chłopacy. W sumie, co się dziwić. W Twoim przypadku to była norma. Już trzeci w tym roku Cię rzucił. Zastanawiałaś się, dlaczego oni Tobie to robią.
"Czy ja na prawdę jestem taka zła?" zadawałąś sobie to pytanie. 
Nagle zauważyłaś jakiegoś chłopaka. Kogoś Ci przypominał, ale nie mogłaś  sobie przypomnieć kogo. On podszedł do Ciebie.
- Załóż to, bo się przeziębisz- powiedział, podając Ci swoją kurtkę.
- A ty?- zapytałaś.
- Nic mi nie będzie- odrzekł. Na jego twarzy cały czas widniał uśmiech. Usiadł na ławce obok Ciebie. Miał parasol. Otworzył go. Był wystarczająco duży, aby okryć was obojga przed deszczem.
- Jestem Lee Jinki, ale mów mi Onew- przedstawił się.
No tak! Jak mogłaś być taka głupia. Przecież to lider Twojego ulubionego zespołu SHINee!
-______- podaliście sobie dłonie.
- Dlaczego siedzisz w parku w taką pogodę? Coś się stało? Czemu płaczesz?
- Nie, nic takiego- próbowałaś się uśmiechnąć.
- No przecież widzę. Mnie możesz powiedzieć. To, że jestem sławny nie znaczy, że nie umiem pomóc czy dochować tajemnicy.
W skrócie opowiedziałaś mu o wszystkim.
- Jestem taka beznadziejna- podsumowałaś ze smutkiem.
- Nie mów tak!- powiedział Onew.- Jesteś wspaniałą dziewczyną- dodał odgarniając Twoje włosy, aby móc Ci spojrzeć w twarz.
Pierwszy raz dokłądnie się jemu przyjrzałaś.
" Na żywo jest o wiele przystojniejszy" stwierdziłaś.
- Ja już muszę iść. Trzymaj- powiedział, podając Ci małą złożoną karteczkę.- I obiecaj mi, że przestaniesz o tym myśleć. Obiecujesz?
- Obiecuję- w końcu na Twojej twarzy pojawił się prawdziwy uśmiech.
- No mam nadzieje. Do zobaczenia- Onew oddalał się od Ciebie.
Rozwinęłaś karteczkę. Był na niej jakiś numer, a pod nim napis:
" Zadzwoń, jak będziesz miała czas. Chciałbym się jeszcze z Tobą spotkać :)"
Znów się uśmiechnęłaś. Polubiłaś go. 


Następnego dnia zadzwoniłaś do niego. On bardzo się ucieszył. Rozmawialiście chwilę, jak samopoczucie itp. W końcu umówiliście się na wieczór w tym samym miejscu, gdzie dzień wcześniej się spotkaliście.

Tak się spotykaliście przez kilka tygodni. Chodziliście razem do kina, na spacery, imprezy. Onew przedstawił Cię także pozostałym członkom zespołu. Bywałaś jako gość specjalny na ich koncertach. Byliście najlepszymi przyjaciółmi, aż pewnego dnia...


Jak zwykle umówiłaś się z Onew'em w parku. Tym razem mieliście iść  na długi wieczorny spacer wzdłuż brzegu morza. Spacerowaliście powoli, rozmawiając. Zatrzymaliście się, bo chciałaś popatrzeć na zachód słońca. Usiedliście na piasku. Nagle Onew pocałował Cię. Poczułaś przyjemny dreszcz. Mimo to odepchnęłąś go.
- Co Ty robisz?!- krzyknęłąś.
-Przepraszam.. ale nie mogłem się powstrzymać...- powiedział smutnym tonem.-  ________... kocham Cię.
Zamurowało Cię. Ty również od dłuższego czasu coś do niego czułaś, ale bałaś się wchodzić w nowy związek. Obawiałaś się tego, że może się powtórzyć to, co z Twoimi trzema poprzednimi chłopakami.
- Zrozumiem, jeśli nie będziesz  chciała się ze mną dłużej spotykać- po chwili ciszy powiedział Onew.
Nie odpowiedziałaś. Nadal byłaś w szoku.
- To ja już pójdę. Cieszę się, że Ciebie poznałem. Może jeszcze kiedyś się zobaczymy. Pa -dodał wstając. Udał się w stronę wyjścia z plaży.
- Czekaj!- krzyknęłaś za nim.
Onew zatrzymał się. Podbiegłaś do niego.
- Ja też coś do Ciebie czuję, ale boję się... - spuściłaś wzrok.
- Czego się boisz?- zapytał, przytulając Cię.
- Że mnie zostawisz, tak jak zrobili to inni- rozpłakałaś się.
- Nie! Nigdy Cię nie zostawię. Nie płacz już. Proszę. Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Onew złożył na Twoich ustach delikatny pocałunek. Bał się, że znowu go odepchniesz, ale Ty pogłębiłaś go. 
Staliście tak długo, całując się namiętnie na  plaży w scenerii zachodzącego słońca.

____________________________________________

Scenariusz dla Arcanam Advena ^^
Jeszcze raz przepraszam, że tak długo musiałaś czekać.

Midori 

środa, 7 sierpnia 2013

Aish ! Noona ! ( Zelo - B.A.P )

Na samym początku :
1. Przepraszam , że tak długo.

2. Przepraszam, że nie ma najpierw z Onew'em , ale przekazałam Onew'a i Kris'a nowej admince Midori, żeby w końcu spróbowała swoich sił na blogu.

To wszystko  , kamsa ^^ .

-------------------------------------
Nareszcie. B.A.P dostało dzień wolny po promocji "Badman".
Postanowiliście ten wieczór spędzić razem.
Od rana biegałaś po sklepach kupując jedzenie i napoje, a chłopcy ?
Oni obijali się w dormie.
Oprócz lidera, który nieco tam posprzątał, 
ale to by było na tyle.
Dzień minął dosyć szybko. Weszłaś do dormu zespołu.
Tego wieczora wszyscy mieliście się dobrze bawić.
Cała wasza szóstka usiadła na podłodze w salonie.
Była siódma kolejka. Bang zakręcił butelką. Jej koniec powoli zatrzymał się po raz kolejny na maknae, siedzącym między tobą, a Daehyun'em.

- Yah ! Czemu znowu ja ?! - oburzył się. To prawda, Zelo wypadł już 5 raz z rzędu i cały czas dostawał żenujące zadania. 

- Co tym razem ?! Mam oblizać ten syf ?! - uniósł się wskazując na podłogę.
- GDYBYŚ TEŻ SPRZĄTAŁ MOŻE NIE BYŁOBY TU SYFU.! - wrzasnął lider.
- A może byś tak dał mu w końcu zadanie ?- spytał najwyraźniej znudzony Himchan.
Na twarz Yong Guk'a wstąpił złośliwy uśmieszek.
To mogło oznaczać tylko jedno.
Zemstę, za obrażanie jego wysiłku. ( sprzątnięcia dormu ) 

- Pocałuj ____ ! - rzekł uradowany Bang.
- MWOH ?! - wrzasnęłaś razem z Zelo równocześnie posyłając liderowi mordercze spojrzenie.
- To co słyszeliście. ... no chyba, że chcecie odpaść.
- Arasso ! - uniósł dumnie głowę maknae. Wszyscy spojrzeli na niego.
- Serio ? - spytałaś go.
- Oczywiście ! Ale nie tutaj. - oświadczył. Wszyscy milczeli.
- Hyung - zwrócił się JunHong do Banga - ty dałeś mi to zadanie więc tylko ty możesz to widzieć arasso ?
- Okej. - przytaknął uradowany i w 3 wyszliście z salonu udając się do przed pokoju.
Zelo ujął twoją twarz w swoje ciepłe dłonie i przybliżył się do ciebie.

...
5m
...
4 cm
...
3cm
...
2cm
...
Nagle chłopak gwałtownie odsunął się od ciebie i otworzył drzwi wyjściowe.

- Spadamy noona ! - krzyknął i wybiegliście z dormu rzucając się do ucieczki.
- Yah ! - wrzasnął za wami Bang, ale wy zignorowaliście go.
Wbiegliście do parku zdyszani i usiedliście na miękkiej trawie pod jednym z drzew.

- Sprytnie mały. - zaśmiałaś się czochrając jego włosy.
- Aish ! Noona ! Z godzinę je układałem ! 
A poza tym ! Nie jestem już dzieckiem , nie jestem mały ! - udał obrażonego
i odwrócił się tyłem do ciebie.
Oparłaś głowę na jego ramieniu.

- Oppa. - szepnęłaś, a na twarzy maknae pojawił się szczery uśmiech.
- Jestem od ciebie młodszy noona. - powiedział i wstał z ziemi, a ty wraz z nim.
- Wiem, ale wiedziałam też, że ucieszysz się, jeśli nazwę cię oppa. - wytknęłaś mu język.

Przez chwilę panowała między wami cisza.
Nagle, ni stąd ni zowąd , Zelo złapał cię za ramiona i przytrzasnął do drzewa.

- Yah ! Co jest ?! Co robisz ?! - wrzasnęłaś odruchowo.

- Ja ? Wypełniam zadanie, które jakieś 15 minut temu dał mi Yong Guk hyung.
Nie pamiętasz ? - uśmiechnął się. Tak, z każdym nowym utworem
B.A.P Zelo wygląda doroślej, ale na prawdę , to 
cały czas ten sam naiwny dzieciak.

- Mwoh ?! - oburzyłaś się, a chłopak tylko puścił ci oczko i wpił swoje usta w twoje.
Położyłaś ręce na jego klatce piersiowej chcąc go odepchnąć, 
ale coś było silniejsze od ciebie i zamiast zrobić to , tylko zacisnęłaś dłonie na jego koszulce przyciągając go mocniej do siebie.
Po chwili Zelo oderwał się od ciebie. Patrzał prosto w twoje 
oczy.

- Noona, saranghae. - powiedział w końcu szczerząc się do ciebie. Ty tylko spuściłaś wzrok.

- Zelo.........ciężko mi ukryć, że to uczucie działa w obie strony, ale jestem od ciebie starsza. Powinieneś znaleźć sobie kogoś w swoim wieku. - wytłumaczyłaś, 
a chłopak spojrzał na ciebie wzrokiem 
pełnym wyrzutu.

- Kiedy ja nie chcę nikogo innego ! Chcę moją ukochaną noonę ! Ciebie !

- Jesteś pewien ?
- Jak nigdy w życiu ! - powiedział entuzjastycznie i ponownie cię pocałował.

- Mój wild maknae. - uśmiechnęłaś się ponownie czochrając jego włosy.

- Aish ! Noona ! Czy mówiłem już, że układałem je z godzinę ?!

----------------------------------------------------------------
Scenariusz na życzenie dla Wiki ^^ .
Wyszedł krótszy niż myślałam ;/.
Dopiero teraz wpadłam na to, że w 99% nie jesteś
starsza od Zelo. No cóż, napisałam to wstawiłam.
Mnie osobiście się podoba, mam nadzieję, że tobie też :33 .

Hanae. ♥