niedziela, 23 czerwca 2013

I hate you. I love you. - Czemu już teraz dopada cię pech.?

Kto by pomyślał? Takie ładne słońce i skwar, a tu nagle deszcz. Nie miałaś gdzie się schować. 
Usiadłaś na ławce i czekałaś na mamę. Było ci zimno, a już po chwili 
byłaś cała mokra. Nagle jakby przestało padać. Spojrzałaś w górę. 
Nad tobą widniała parasolka. Spojrzałaś w lewo. Koło ciebie siedział Kiseop.
Trzymał nad tobą duży parasol, a sam moknął.

- Nie chcę twojej pomocy. - powiedziałaś z oburzeniem.

- To, że cię nie lubię to nie znaczy , że pozwolę ci się przeziębić. Mam serce.

- Jak tam sobie chcesz.....i tak cię nie znoszę kretynie.

- Tak wiem. Ja ciebie też. - zaśmiał się. Pomyślałaś, że może nie jest taki zły, ale to rozwiało się w jednej sekundzie.

- Dobra nie chce mi się tu siedzieć. Dosyć tego dobrego. - zabrał parasol , wstał i bez pożegnania poszedł przed siebie.

- Kretyn ! - krzyknęłaś za nim . Wkrótce twoja mama przyjechała.
Od razu po powrocie zjadłaś coś i zabrałaś się do nauki. Jednak ze szkolnego transu wyrwała cię wiadomość na chacie.

Kiseop : I jak się mokło niezdaro ?
Ty : Jesteś żałosny.
Kiseop: Ah tak ? Tylko, że ja wziąłem parasolkę.
Ty: Skąd miałam wiedzieć, że będzie padać ?
Kiseop: Po to jest prognoza pogody niezdaro.
Ty: Kretyn.
Kiseop: Mówisz tak za każdym razem kiedy nie wiesz jak się wybronić.
Ty : ANIYO !
Kiseop: NE!
Ty: Nie przeszkadzaj mi kretynie. Uczę się. 
Kiseop : I znowu to robisz !
Ty: yhh ....nienawidzę cię kretynie. Weź wyjdź tak ? 
*Kiseop opuścił chat*

W pewnej chwili pomyślałaś, że trochę przesadziłaś, ale z drugiej strony......dobrze mu tak ! Robienie lekcji nie zajęło ci dużo czasu. Jednak dużo prędzej znużył cię głęboki sen. 


* Kiseop pogłaskał cię po policzku.

- To nie jest tak, że cię nienawidzę. Ja....ja cię kocham. - powiedział.
- Ja ciebie też. - odparłaś a wasze usta złączyły się w gorącym pocałunku.* 


- AAAAAAAAAAAAAAA !!! - krzynęłaś dostając jakiś drgawek. - uf....to tylko zły sen. 

Rano obudziłaś się wypoczęta. Po ogarnięciu się, pobiegłaś do szkoły. Pogoda dopisywała. Chciałaś wszystko naprawić, co wczoraj nie wyszło. To był czas na drugie wrażenie. 
Stałaś sama na przerwie, ponieważ Yury nie było w szkole. Zajadałaś kanapkę stojąc przy oknie, gdy nagle zaczął iść w twoim kierunku przystojny brunet.

- Jestem Donghae. - powiedział z uśmiechem wyciągając do ciebie rękę. Chłopak był tak cudowny, że z wrażenia upuściłaś kanapkę. Gdzie? NA JEGO SPODNIE.

------------------------------------------------
Jak wszystko się potoczy ? ;3

Hanae.♥

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo jakie fajne *.* pisz wiecej i troche dluzsze. PowodZenia ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komawo . :3 Następną część postaram się dłuższą, po prostu strasznie chciałam napisać i przerwała mi mama z wiadomością, że mam wyłączyć komputer i musiałam urwać ;/.

      Hanae.

      Usuń
    2. ojj znam ten bol ;< ale naprawde swietnie piszesz ;D

      Usuń