- JongSuk! Proszę przestań! - tarzałaś się ze śmiechu pod wpływem łaskotek.
- A to niby czemu? - chłopak posłał ci kpiący uśmiech i dalej
doprowadzał twój żołądek do skurczu.
- Karzę ci no! - darłaś się, nie mogąc opanować śmiechu.
- Ty? Nie możesz mi rozkazywać - odparł nachylając się nad tobą.
Wasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Odsunęłaś się gwałtownie.
- Cięcie! - wrzasnął reżyser chyba po raz setny.
Spojrzałaś na wiszącego nad tobą ciągle aktora i szybko spod niego "wypełzłaś".
- Mianhae - powiedziałaś do zdenerwowanego mężczyzny po czterdziestce.
- Który już raz powtarzamy tą scenę?!
- Na prawdę przepraszam ...
- Aish! Przerwa! - dodał tylko po czym minął cię, rzucając w twą stronę karcące spojrzenie.
Nie dziwiłaś mu się. Ta scena była powtarzana już tyle razy.
Zawsze zawalałaś.
Myśl o pocałunku z głównym aktorem, przyprawiała cię o mdlenie.
- Wszystko w porządku? - poczułaś jego rękę na ramieniu, a ten głos rozszedł się po całym twoim ciele. Zadawałaś sobie tylko pytanie : "Czy to nie anioł?"
- N-ne ...
- Coś musi być nie tak. Cały czas ten sam moment - czułaś, że jego głos lekko się załamywał.
- To chyba ten stres ... To moja pierwsza rola w dramie.
- Czy pocałunek ze mną jest nie w porządku? Tego się obawiasz prawda? - spytał. Tego się nie spodziewałaś.
Spaliłaś buraka spuszczając wzrok.
- To nie to ... ja tylko...
- Nie tłumacz się już. Po prostu zagrajmy to i rozejdźmy się do domu arasso? - dodał ze sztucznym uśmiechem i wrócił na miejsce . Ruszyłaś za nim niepewnie.
Ustawiliście się z powrotem i zaczęliście od nowa tą scenkę.
JongSuk zaczął znowu zbliżać się do ciebie. Tym razem musiało ci się udać. Nie chciałaś wylecieć z planu. Nienawidzenie twojej osoby przez obiekt twych westchnień, też nie było za ciekawym scenariuszem.
Rozmyślałaś tak, kiedy z transu wyrwał cię głos reżysera. Znowu.
- I cięcie! - wrzasnął klaszcząc w dłonie - Nareszcie! A teraz jazda do domu i widzimy się jutro! - pogonił wszystkich, a sam wyszedł z kubkiem kawy w dłoni.
Zamrugałaś kilkakrotnie oczami i zobaczyłaś jak JongSuk odsuwa się od siebie.
TO NA PRAWDĘ SIĘ STAŁO?!
Jak mogłaś to przeoczyć?! Chyba za bardzo się zamyśliłaś ...
- Widzisz? Chyba nie było źle? - aktor zrobił minkę zbitego pieska, a ty ponownie zamrugałaś nie dowierzając w to co się dokładnie dzieje.
- N-ne - podniosłaś się szybko z ziemi i otrzepałaś. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Do zobaczenia jutro - pomachał ci i wyszedł.
Stałaś jeszcze chwilę gapiąc się w drzwi , a kiedy się ocknęłaś, złapałaś za torbę i wybiegłaś stamtąd.
Wracałaś do domu analizując dlaczego to przeoczyłaś.
Jak mogłaś to pominąć?!
Jednak, z drugiej strony, to może dobrze, bo pewnie znowu byś nawaliła,
a tak, wszystko poszło gładko.
Wleciałaś do mieszkania niczym torpeda. Byłaś głodna jak nigdy. Od razu skierowałaś się do kuchni i minęłaś ciekawską babcię w korytarzy, która tylko zgromiła cię wzrokiem.
Zrobiłaś sobie po prostu pyszne spaghetti.
Usiadłaś do stołu z pachnącym daniem i zabrałaś się do spożywania go.
- Jak tam na planie? - do jadalni wpadł twój o rok starszy brat.
- Mhm - odparłaś tylko dalej jedząc.
- Yah! Odpowiedz mi normalnie! - oburzył się.
- Było okej - dodałaś beznamiętnie i zmiotłaś całe jedzenie.
Weszłaś na górę do swojego pokoju i zabrałaś się za zapamiętywanie dalej swoich kwestii.
Nagle usłyszałaś dźwięk sms'a.
Spojrzałaś na komórkę.
Od: Lee Jong Suk
"Chcesz poćwiczyć razem rolę? :) "
Twoje serce od razu zwiększyło tępo bicia. Wystukałaś tylko jedno, krótkie słowo.
Do: Lee Jong Suk
"Ne. ^^ "
Od : Lee Jong Suk
"Stoję pod twoim domem..."
Wybałuszyłaś oczy. Że co?! Rzuciłaś się na okno.
Wyrwałaś z pokoju jak głupia i szarpnęłaś za drzwi wyjściowe wybiegając w szybkim tempie na dwór. To było ... zbyt szybkie. Wpadłaś na chłopaka przy samym wejściu.
- U-uważaj bardziej - parsknął śmiechem, a ty tylko odsunęłaś się gwałtownie.
Zaprosiłaś go gestem dłoni do mieszkania.
- Kto to? - spytała twoja babcia, kiedy tylko przekroczyliście próg.
- Przyjaciel z planu ... przyszedł , żeby poćwiczyć ze mną rolę. Nic wielkiego - odparłaś dając jej do zrozumienia, że NIC oprócz filmu, was nie łączy.
- Annyeonghaseyo ... - powiedział zza twoich pleców chłopak i ruszył za tobą na górę.
- Rozgość się - oznajmiłaś wchodząc do swojego, niewielkiego pokoiku.
- Ne ..
- To od czego zaczynamy? - spytałaś chwytając scenariusz w rękę.
JongSuk przekartkował wszystko i zatrzymał się na jednej ze stron.
- Ta scena ... słabo mi wychodzi - pokazał palcem na chwilę, w której oboje jesteście u niego w domu. Uśmiechnęłaś się pod nosem i usiadłaś na łóżku, a on przy twoim biurku.
Zaczęliście grać.
"- Oppa .. oderwij się już od tych lekcji.
- Ale tylko na chwilkę arasso? - spytał , a ty pokiwałaś głową.
Chłopak usiadł obok ciebie i zapadła niezręczna cisza.
- _____ ... - zaczął niepewnie.
-Hm?
- S-saranghae - wydusił twój przyjaciel i przyciągnął Cię do głębokiego pocałunku."
JongSuk już nachylił się, żeby wykonać tą część scenariusza.
Zamknęłaś tylko oczy i poczułaś jego wargi na swoich. Po kilku sekundach, powinniście się od siebie oderwać, ale wy nadal trwaliście w tej chwili.
Nie wiedziałaś ile minęło zanim przerwaliście, ale wiedziałaś, że nigdy tego nie zapomnisz.
Spojrzałaś na niego tępo, a on oblał się soczystym rumieńcem.
Ruszałaś przez chwile ustami chcąc coś powiedzieć, ale nie odważyłaś się.
- ______ .
- N-ne ..
- Ja .. na prawdę cię kocham - wydusił z siebie spuszczając delikatnie głowę. Nie wiedziałaś jak zareagować, ale szybko znalazłaś odpowiednie wyjście. Szarpnęłaś go za ramię i mocno wtuliłaś się w jego tors. Chłopak uśmiechnął się delikatnie.
Byłaś szczęśliwa jak nigdy dotąd.
2 tygodnie później.....
Tobie i JongSuk'owi układało się idealnie.
Pomimo tego, że minęły już 2 tygodnie, nadal musiałaś się kontrolować, żeby nie zemdleć w jego towarzystwie. Waszym ostatnim tematem rozmowy było : "Powiedzieć ludziom, czy nie?".
Chłopak cały czas upierał się, że to wszystko zniszczy,
ale ty, chciałaś być szczera z ludźmi i nie chciałaś cały czas się z nim ukrywać.
Szliście właśnie przez park zawzięcie dyskutując.
Znaczy... on mówił, a ty potakiwałaś głową i śmiałaś się co chwilę.
Pochłanialiście bubble tea spędzając razem, miło czas.
Do pewnego momentu.
Cały czas miałaś wrażenie, że ktoś was obserwuje.
Obracałaś się kilkakrotnie w swoim okropnym przekonaniu.
JongSuk zauważył to.
- ____ .. czy coś nie tak? - spojrzał na ciebie z troską.
-
A-ani .. po prostu mam wrażenie, że nie jesteśmy tu sami ... - odparłaś
, a chłopak rozejrzał się dookoła. Miałaś rację. Ku wam szedł wesoły
reporter.
No tak, jemu było wesoło , wam ... już niekoniecznie.
- Witam ... Lee Jong Suk i _____? - spytał uśmiechając się szeroko.
- Tak - odparł stanowczo twój chłopak .
Spojrzałaś na niego kątem oka po czym przytaknęłaś lekko.
-
Jesteś jego dziewczyną? - spytał podejrzliwie mężczyzna. Nareszcie to
wyznacie! Tyle czekałaś na tą chwilę! Już chciałaś odpowiedzieć, ale
JongSuk cię ubiegł.
-
Łączą nas sprawy czysto zawodowe. Jak wiesz nagrywamy następne odcinki
dramy. Właśnie coś omawialiśmy - odparł beznamiętnie chłopak. Czułaś jak
twoje serce się rozrywa.
Nie byłaś typem wrednej osoby, ale to cię zabolało i chciałaś się odgryźć.
-
Dokładnie. Nic nas nie łączy, nigdy nie łączyło i nigdy nie będzie.
Jesteśmy dla siebie kompletnie obojętni. Ba! Nie przepadamy za sobą, ale
mamy w sobie godność i tolerancję, więc nie dochodzi między nami do
sporów. Jednak, proszę sobie za dużo nie wyobrażać - rzuciłaś chłodno
wbijając swój wzrok to w dziennikarza, to w swojego chłopaka.
Wiedziałaś, że zadałaś mu ból.
- Rozumiem, dziękuję - powiedział i odszedł. Ty bez słowa odwróciłaś się na pięcie i z rękoma włożonymi w kieszeń zaczęłaś iść przed siebie.
- _____! - słyszałaś JongSuk'a za sobą, ale nie chciałaś ulec.
Jak na złość zaczęło padać. Woda lekko spływała po twoich włosach, twarzy i ubraniach.
Krople mieszały się z twoimi łzami, których w takiej pogodzie, nie dało się zauważyć.
W pewnej chwili poczułaś szarpnięcie za rękę.
Zmierzyłaś chłopaka wściekłym wzrokiem.
- M-mianhae...
- Nie ma o czym mówić - ucięłaś krótko.
- N-na prawdę nie chciałem, żeby tak wyszło. Przecież to co powiedziałem to nie prawda, ale..
- Nie mów nic więcej. Wiem, że to nie była prawda ... i to mnie boli - przerwałaś mu.
Aktor zamrugał kilkakrotnie oczami nie rozumiejąc o czym mówisz.
- M-mwoh?
- Po prostu. Zabolało mnie to,że kiedy nadarzyła się okazja, nie powiedziałeś mu prawdy. Wiem, że to co powiedziałeś ... nie ma znaczenia - odparłaś.
- Mianhae ____ ... wyjawię im wszystko obiecuję!
- No nie wiem .. - już mu wybaczyłaś. No cóż, miałaś do niego słabość.
- _____!
- No dobrze dobrze - uśmiechnęłaś się delikatnie, a on objął cię mocno i pocałował w czółko.
- Saranghae .. nie zapominaj o tym.
--------------------------------------------------------
Scenariusz dla Ruda ^^
O Krisusie .. tyle czasu nie pisałam.
Mianhae? :<
Nadmiar lekcji z lekka mnie przytłoczył,
ale w końcu scenariusz jest c: .
Hanae. ♥
SUPER ^^ Genialne :D Nie mogę się doczekać następnego scenariusza :P
OdpowiedzUsuńOh! Komawo c: Nie sądziłam, że po tak długiej nieobecności, ktoś w ogóle napisze komentarz. Tak ciepło w sercu *.*
UsuńMoja mama ondała mi doczytac wiec od połowy chyba czytalam 4 razy to samo zdanie o jesusie cieszylam się jak głupia czytając to.
OdpowiedzUsuńTsaa sql jest okropna no ale jeśli chce się w życiu coś osiągnąć cza się uczyć.
Takie życie :c , ale niezmiernie się cieszę, że się podobało ^^
Usuń